Borixon, Luka, Kajman - Ferrari tekst piosenki (lyrics)
[Borixon, Luka, Kajman - Ferrari tekst piosenki lyrics]
Kolejny rok, tu w pogoni za lepszym hajsem
Ferrari sam pojmiesz, że to nie jest łatwe
Marzenia na bok, trzeba zarobić, by żyć dalej
Ferrari nie nabiorę się, biorę prawdę
Kolejny rok, tu pogoni za lepszym hajsem
Ferrari marzę o nim wciąż
Ferrari jadę po lepsze dni!
Kiedyś marzyłem o Ferrari
Kiedyś chodziłem wtedy z gumami
Turbo w kieszeni
Kilogramami łykaliśmy oczami wszystko
Jak hieny
Uciekałem od biedy myślami do świata fantazji
Tak mijały dni, jak sen czy lekki film
Jak byłoby to dziś
Pamiętam każdą z tych chwil
A finał mignął mi
Zanim zrobiłem pierwszy deal
Jeden zginął pod kołami
Drugi wyjechał po kwit gdzieś
Ta, śpiewam sobie pod nosem
Nie myślę "drogi mój Boże
Dzięki za drogę Ci"
Nie za to czym jadę po niej
To nie istotne, gdy trzymam sie w siodle
Mamona wciąga jak koka
Każdy kot się przekona
Że w blokach żyć nie sprawa prosta
Jak myśli ktoś z okna
Limuzyny, chcą nas zakopać sukinsyny
A my wciąż tu marzymy o
Sportowej linii maszyny tej
Ferrari nie nabiorę się, biorę prawdę
Kolejny rok, tu w pogoni za lepszym hajsem
Ferrari sam pojmiesz, że to nie jest łatwe
Marzenia na bok, trzeba zarobić, by żyć dalej
Ferrari nie nabiorę się, biorę prawdę
Kolejny rok, tu pogoni za lepszym hajsem
Ferrari marzę o nim wciąż
Ferrari jadę po lepsze dni!
Przerabiałem ten temat w chuj czasu i w
Marzeniach miałem już w chuj hajsu
Obdzieliłem nim dawno całą
Rodzinę, kupiłem dom, działki i trochę lasu
Pożyczałem pieniądze na prawo i lewo i
Czułem się z tym naprawdę dobrze
Jechałem swoim czerwonym Ferrari
Lubiłem to i grałem w tą grę
Ciężko zejść na ziemię z powrotem
Po takim filmie w pseudo mafii
Ale jest szansa jedna na milion
Że coś takiego się w końcu trafi
Tymczasem lecę ze swoją rodzinką do
Leviatana na skromne zakupy
Pakujemy potem to wszystko w
Swoje prywatne bezcenne brzuchy
Życie kolego, to nie Ameryka
Która mieszkała kiedyś w tych głowach
Zanim się w końcu tam wybrałem
Wierzyłem w te wszystkie puste słowa
Chcę tylko shopping z New York City
A nie być tylko Window Shopper
Wyłożyć karty prosto na stół
Bez zająknięcia mówiąc "Poker"
Nie nabiorę się
Biorę prawdę i szczerze mogę do tego przyznać
Że mam wiarę i tylko z nią mogę tu grać
Żeby w końcu wygrać
W końcu wybrać moje Ferrari
Mam na nie jebaną ochotę
I zapiąć do niego złote fele
A niedowiarków obryzgać błotem!
Ferrari nie nabiorę się, biorę prawdę
Kolejny rok, tu w pogoni za lepszym hajsem
Ferrari sam pojmiesz, że to nie jest łatwe
Marzenia na bok, trzeba zarobić, by żyć dalej
Ferrari nie nabiorę się, biorę prawdę
Kolejny rok, tu pogoni za lepszym hajsem
Ferrari marzę o nim wciąż
Ferrari jadę po lepsze dni!