Buka, Skor - Przebiśniegi tekst piosenki (lyrics)
[Buka, Skor - Przebiśniegi tekst piosenki lyrics]
Ucicha ptaków śpiew
Kwiatów śmierć - zwiastuje zima
A wiesz, życie było kiedyś piękne, ja wiem
Że to chwila
Co pęknie na wietrze jak bańka z mydła
Życie to kpina, śnieg nie jest taki
Jak bywał wcześniej
Ukryty w dolinach, które skrywa serce
I tylko tęsknie, i tylko czekam
Blade przebiśniegi na wietrze
Deptane przez zegar
To sen malowany na powiekach, zły pejzaż
Artysta bez pędzla, zapomniany przez dzień
W mroku objęciach
Pisząc swój wiersz - poezja
Na parapetach wypłakana przez deszcz
Wiem, że też to pamiętasz i
Tylko nie chcesz widzieć
Idąc nie chcesz przestać
Ślepiony przez życie
I tylko tęsknie, i tylko czekam
Blade przebiśniegi na wietrze
Deptane przez zegar
(Zegar, zegar, zegar, zegar, zegar)
(Blade przebiśniegi na wietrze
Deptane przez zegar)
(Zegar, zegar, zegar, zegar, zegar)
(Blade przebiśniegi na wietrze
Deptane przez zegar)
Nim szkarłatny poranek wypełni testament mój
I pęknie zamęt, ucichnie puls, atrament
Wyschnie nim szczęście, pijane bólem pryśnie
Wyśnię sen (o artyzmie) jak blady przebiśnieg
Gdzieś w moim śnie, tulę chwile jak miłość
Czuję pragnień milion
Z kielicha gorycz pijąc
Ten świat mówi: "Ją kochaj, przeszłość depcz
Niech zgaśnie w rzece łez
Jak przeznaczenia cień"
I budzę się, Cię nie ma tu, to cienie dramatu
A może to dzień, z braku laku zakpił z fatum
I nie widzę znaków i idę tu jak ślepiec
Aż z biegiem lat uwierzę
Że tak będzie lepiej a może ktoś Cię ukradł
Jak z kalendarza kartki
I wobec nostalgii nie byłem zdolny do walki
Lecz chyba zapomniałem już o Nas, przebacz