Buka, Rahim, Abradab - U tekst piosenki (lyrics)
[Buka, Rahim, Abradab - U tekst piosenki lyrics]
Trochę dystansu nie łapiemy go w pięści
Więc gonimy go z garścią
Byle nie na poważnie
Nie kumamy co to ważność
I nie chodzi o cyferki na opakowaniu z karmą
I nie taką, co wraca, tylko taką jadalną
Choć i ona lubi spawać nagły atak jak po alko
Kiedyś target to balkon
Paw pozdrawia sąsiadów
Ale nie takich z piórami
Nie takimi jak z wigwamów
Więc, z indianami nie rozmawiamy
Choć znamy to
Z czarnymi włosami na migi pozdrawiamy ją
Kminisz? Na migi nie usłyszysz, niby widzisz
Ale nie ma klipu, no to co się dziwisz, Jesus
Ale nie taki Krajs, tylko zwykły przerywnik
Nie taki jak dostarczasz fallusowi rozrywki
Nie taki jak nałogi, i nie taki jak używki
Polecam krople dystansu w syropie
O smaku optymizmu
Nie bądź taki smutny
Lepiej zrób z nami U jak
Dajesz wargi w dół, akurat w kierunku chuja
Z U ci do twarzy, może ci je namaluje
Za każdym razem kiedy włączysz ten numer
Nie bądź taka smutna
Lepiej zrób z nami U jak
Dajesz wargi w dół, akurat tam gdzie lubię
Z U ci do twarzy, może ci je namaluje
Za każdym razem kiedy włączysz ten numer
Robię U jak U-bota, który patroluje teren
Bez użycia alkoholu topię smutek, karawele
Poziom humoru, jakość żenująco niska
Że jest szczytem polotu śmiać
Się z czyjegoś nazwiska
Przeprowadzam rekonesans tej ferajny
W którym każdy nowy dzieciak mówi:
"Jaki on jest fajny"
Pewność siebie i ambicja, to nie wady jednak
Nieco razi lekka skłonność do przesady
Nie wiem czy to wiesz
Lub czy dociera do Ciebie dystans
To nie odległość
Którą szybko musisz przebiec
To perspektywa, którą warto zachować
Z bliska bardzo łatwo dać się sprowokować
Więc nie pajacuj tylko opuść ręce, lepiej
Dawać je w górę
Gdy chcesz więcej na koncercie
AbraDAB, projekt Rahu i Buka
Katowice Śląsk, w rapie wypełniona luka
Nie bądź taki smutny
Lepiej zrób z nami U jak
Dajesz wargi w dół, akurat w kierunku chuja
Z U ci do twarzy, może ci je namaluje
Za każdym razem kiedy włączysz ten numer
Nie bądź taka smutna
Lepiej zrób z nami U jak
Dajesz wargi w dół, akurat tam gdzie lubię
Z U ci do twarzy, może ci je namaluje
Za każdym razem kiedy włączysz ten numer
Widzę znajomą banderę
Więc wybijam przed szereg
Wiezie mnie melo nie Melex
Choć teren pokrywa zieleń
Ziomy tam cisną bajerę
I ślinią na fajne frele oraz tanie gazele
Niczym reklama z Pele na czele
Ekipa zrobiona, usmażona jak falafele
Ten wpadł na kwaterę
Jakby był Johnym Hooverem
Ten zzieleniał jak koperek
Tamten siedzi z Jokerem
A ten pragnie wsadzać w otwór
Bo został Vincem Carterem
W powietrzu czuję afere, ktoś odpalił kamerę
Pochwali się tym bangerem
Ustali kto jest masterem
A kto frajerem i zerem, przez te trelemorele
Skłóci ludzi i ostudzi atmosferę przecież
Chodzi o luz blues i któż nie rozumie, no cóż
Nie zostaje bana bez próśb
O banana na buzi, nie ma tu gróźb
To wynika z dziennika, nie karcianych wróżb
Nie bądź taki smutny
Lepiej zrób z nami U jak
Dajesz wargi w dół, akurat w kierunku chuja
Z U ci do twarzy, może ci je namaluje
Za każdym razem kiedy włączysz ten numer
Nie bądź taka smutna
Lepiej zrób z nami U jak
Dajesz wargi w dół, akurat tam gdzie lubię
Z U ci do twarzy, może ci je namaluje
Za każdym razem kiedy włączysz ten numer