Dj Soina, Kaczor, Białas, donGURALesko - KMV3 tekst piosenki (lyrics)

Białas

Białas [Mateusz Karaś] Teresinie, Polska 🇵🇱

[Dj Soina, Kaczor, Białas, donGURALesko - KMV3 tekst piosenki lyrics]

Młodzi Weterani, DJ Soina

Przyjmij, przyjmij, przyjmij
Przyjmij to, to do, to do wiadomości

Kariera? Całą tą karierę pierdolę
Wychowany, boom, w twardych nokautów szkole
Tak wolę, chcesz wiedzieć więcej
Whisky mi polej
Jak dużo? Tak dużo, żebym stracił kontrolę
Wąsy golę, pierdolę mentalny szpagat
To śmierdząca sprawa jak siki po szparagach
Śpiewać szanty wolę, stoję z bandą w kole
Z bandą blunty smolę, zrywam banderolę
A ci źli mass idole, każdy wciąż gra swą rolę
Z nich mam w chuj polew
Rozjebią się jak Tupolew

Kiedy znów gram z zespołem
Czasem trę bandę kołem
Wpadł ten koleś, co wjebie Ci grande w głowę


Antenowe roje słów platynowe
Wszyscy spierdalają
To jest takie gówno, w którym liczy się jajo
To jest taki biznes
W którym liczą się skillsy
Tabel dystych, jesteś zajebisty czy do pizdy
Chcesz hajs na kicksy
Czy chcesz hajs na fabrykę ich
Prowadzi mnie węch, prowadzi mnie vibe
Prowadzi mnie beat
Co ta ekipa dojebana dojebała bania mała?
Gural, Soina, Kaczor, Białas
Zróbcie pierdolony

Dziś znów zapuka nasz rap do Twoich drzwi
Kto ma coś do tego
Niech wypierdala na drzewo
Grube gesty od ziomali
Które chcą dobrego rapu
Przyjmij to, to do, to do wiadomości
Jestem, by naprawić scenę, a nie ją zepsuć
To dzieje się naprawdę
Wciąż muszę mówić im to
Rap pachnie pięknem jak limitowane tester
Przyjmij to, to do, to do wiadomości

Pozwól mi Soina, że mordo coś Ci zaproponuję
Chciałbym usłyszeć teraz scratch'e
Na autotune'ie co? Scratch'e na autotune'ie
Mam bańkę na koncie i miliard w rozumie
Piszę to typie na kolanie jakbym robił dziarę
Zajęło minut może parę, a jest rozjebane
Wchodzę na mixtape jak pierdolony
Król na ucztę
A potem wbijam se w raperów te złote sztućce
Ty nie udawaj, że masz swoją niszę
Bo jestem wszędzie, ale Cię nie słyszę
Słucham Future'a z winyla i palę jazz
I cały czas myślę o stylach jak Kanye West
Pajace wymyślają zamiast sobą być
I albo, kurwa, płaczą, albo nie robią nic
Nara, polscy raperzy jak Ariana Grande
Ciężko uwierzyć, że to dzieje się naprawdę

Dziś znów zapuka nasz rap do Twoich drzwi
Kto ma coś do tego
Niech wypierdala na drzewo
Grube gesty od ziomali
Które chcą dobrego rapu
Przyjmij to, to do, to do wiadomości
Jestem, by naprawić scenę, a nie ją zepsuć
To dzieje się naprawdę
Wciąż muszę mówić im to
Rap pachnie pięknem jak limitowane tester
Przyjmij to, to do, to do wiadomości

Yo, nadeszła już pora na nawijanie Kaczora
Sprawdź ten syf, skurwysynu, nieźle banię ora
Soina dzwoni "rozjebane ma być na wczoraj"
Ja mam ten knyf i hermetyczne crew #Pitagoras
Wokół coraz więcej, coraz więcej ściemy
Wznoszę za największych kotów sceny toast
Ma gadka nie jest chora, jest zdrowa jak ryba
Środkowym palcem zbywa tych
Co krzyczą na forach
Jak szpada matadora zadaje cios ostateczny
Dobra metafora cechuje tylko najlepszych
Poraz n-ty gadam, pójdzie w pięty ta saga
Język mam cięty, ostre jak szczęki sekatora
Feat czy może solo, czy też EP w duecie
Kociambro, kręcenie wora lub
Z mordy przecier, ciecie żargon elaborant
Na morał dzisiaj tu nie licz

Bez banalnych porad wyśpisz
Się jak pościelisz synek
Dziś znów zapuka nasz rap do Twoich drzwi
Kto ma coś do tego
Niech wypierdala na drzewo
Grube gesty od ziomali
Które chcą dobrego rapu
Przyjmij to, to do, to do wiadomości
Jestem, by naprawić scenę, a nie ją zepsuć
To dzieje się naprawdę
Wciąż muszę mówić im to
Nikt tak jak my nie łączy słów z bitem
Nie łączy słów z bitem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować