Doniu, Liber, Sylwia Grzeszczak - Lata, dni... tekst piosenki (lyrics)
Sylwia Grzeszczak [Poznań, Polska] 🇵🇱
[Doniu, Liber, Sylwia Grzeszczak - Lata, dni... tekst piosenki lyrics]
Przez dni, lata iść zupełnie w ciemno
Zero radości z kolejnych łatwych opcji
Tylko ta jedna do kości zranić mnie potrafi
Z mojej parafii mało było takich
Pamiętam, szukałem wszędzie, a tak po za tym
Trwało to długo, fakt, jestem trudny
Niestety, mam swoje ego
A ten patent bywa zgubny
Koniec technikum, poszedłem w melanż
Gruby melanż
Ze łzami w oczach patrzyła na mnie nie raz
Jak koło piątej padałem przy schodach
Trudno, otwórz mi drzwi, gdzie łóżko
Gdzie woda tygodnie całe za karnawałem
Wszystko sprzedałem
Co było grane? do dzisiaj nie wiem, nie wiem
Spadł tak niejeden, odbił się - lepiej
Wyszedł na swoje, a ja zaliczałem glebę
Ej, puste mieszkanie, żarówka, krzesło
Ściany w draperii krzyczały na mnie często
Zanim zacząłeś skończyłeś wszystko
Spójrz, praca, rodzina
Kobieta – to przeszłość
Parę rachunków to cały twój majątek
Co piątek lutra i niedzielne zjazdy
Weekend bez fazy - weekend stracony
Kto miał? wracał do żony, a ty? tylko pomyśl
Karmazynowy przypływ emocji
Stałem w kolejce po bilet na pośpiech
Obok typ lekko kimał na dworze
Odjazd, minuta osiem
Laptop został w samochodzie
I pomyślałem, że mógłbym być nim teraz
Spać na gazecie, w nogach futerał
Niestety, opcja ideał na
Szybki łatwy pieniądz
Wziąłem miejscówkę, poszedłem na peron
Wiesz, co? Ty też idź na swój peron