Duchu/PTK - Dzień Ocalenia tekst piosenki (lyrics)

[Duchu/PTK - Dzień Ocalenia tekst piosenki lyrics]

Jeden za ksywę, za rodzinę za miasto
Rywale w tyle gdzieś, kobieta na mnie
Moi ludzie za mną porwałem się na żywioł
Składam to tak niewinnie
Mam ręce pełne roboty jak jebane Bionicle
Długa droga przede mną
Nie dam Ci się wysłowić
W kółko to samo, ziom
Piszesz na pasie tartarowym?
Bragga dla zasady, co nieco o tym wiem
Łatwo zioma zabić, poruszyć go to inna rzecz
A głodny jak The Lox, pieniędzy, władzy
Respektu lecz jego demo gra w
Głuchy telefon od kontrahentów?
Tak wiem, wiem to nie przez brak talentu
Mówią: urośnie Ci odbiór
Znieś te loga brandów
Taką cenę mają cele, marzenia?
Odpalam fajkę
Niespokojnie czekam na dzień ocalenia gdy



Odlecę stąd! Ilekolwiek dni mi to nie zajmie
Obojętnie kto, w drogę wejdzie mi
Spokojnie nie zaśnie

A dwa za kwit, za trochę muzyki, za zdrowie
Rywale w tyle gdzieś, moi ludzie za mną
Nigdy odwrotnie dreamchaser
Dojść na szczyty bez wyrzeczeń i bez trosk?
Łatwiej dogonić Shelby GT pięćsetkę biegnąc
Ambicje się drą: "nie połam się" co nowy świt
Nie jestem nołnejmem
To coś jak Prawie bezgłowy Nick
Mordy powtarzają mi jak niegdyś matka:
"Za bardzo martwisz się o
To" jak Drake'owi Sampha
I znowu tylko, odpalam Lucky Strike'a, świta
I strzelałem po sam poranek piwo
Za farta przy nas
Trochę w życiu napisałem już, pytam:
Ile ziom musi odpierdolić, żebyś go wydał
Huh? Co tam dom, Olivia Wilde, Mona Lisa!
Piękne jest to, że ja dopiero zaczynam

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować