Duchu/PTK - Obrączki tekst piosenki (lyrics)

[Duchu/PTK - Obrączki tekst piosenki lyrics]

Łapska do nieba, raz, dwa
Tylko na swoich palcach pomyłek nie zliczę
Tak bardzo się opłaca bycie skurwysynem
Typem nie skrycie, bardziej spragnionym życia
Z kolejnym łykiem
Bardziej łakomym z kolejnym gryzem
Tym złym, którego nawykiem bywa zużycie
Który kiedy bywa u niego, Chryste
Nie ma na sobie nawet pary szpilek
Ma ambicje
Marzenie o mieszkaniu pod Madrytem
Żadne inne, nic więcej
Tak jak inne angielskie ulice
Takie jak ty wyprowadzają z równowagi
Wolimy, gdy obrazy stają się rozmyte
Poznałem Cię na domówce
Prędzej, później syto się sypie jak wtedy
Sypiałaś u mnie
Pamiętasz jak dopadło Cię coś na
Wzór deliry po tej amfetaminie?
I nie wiedziałem co zrobić


Objąłem palcami twoje kruche ciało

Za oknem kropi, palę papierosa
Zamykam oczy, leniwie dumam o tym
Co dopada mnie
I tylko znajduję powody, aby żyć źle
A może jednak mylę się?

Niemalże nieznacznie to, co wyświetla Timex
Płynie przez palce bezkarnie więc to
Że nie opłaca się być przynajmniej osobą
Coraz bardziej łakomą nie jest faktem
Widziałem tyle ignorancji i jak ta
Cecha przegrywa na starcie
I tak w nie brnąłem, nie rozumiały
Że jeszcze nie szukam drugiej matki
A wrażeń
Ugaszonych pragnień, tych nieskromnych
Mówiłem: ''takich''
Nie wiem czy życie to tylko
Chwilowa odskocznia od miłości
Chowam domysły, lubię wątpić i to
Gdy jesteś nierozsądna i zapijasz troski
Gdy jesteśmy groźni, a na drugi dzień źli
Bo mamy mniej forsy i choć goni mnie
Nadmiar niezałatwionych spraw
I o poranku zagram o stracony czas
Który w pełni zaznam
Znajdźmy chwilę na podziwianie
Blasku zapalonych gwiazd i nowe kłamstwa

Polubiłem to, gdy nie myliły się co do mnie
Po gubieniu się we mnie i studzeniu obok mnie
Nieroztropne istoty, łatwe istotnie wyznania
Słabe wyznania
I gdy je wspominam to mi trochę wstyd za nie
Ściemnianie w oko jednej, drugiej i 20
Prawie nagim z kreską na dupie
Po 10 łatwo wychodziło po setce
Oka kątem upatrywałem sobie ofiary kolejne
Dopóki gdzieś nie spotkałem jej znów, stop
Brak mi słów ziom
I kilka razy tak bywaliśmy razem
Na dzień, tydzień albo dwa
Z jedną albo dwoma
Kropi, to listopad, napierdala za oknem
Ja mam kogoś, a sam nie wiem
Ile czasu jestem sam
Łapska do nieba raz, dwa
Pierdolę to co tak się świeci na palcach
Taki dzień

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować