Dudek P56, Vander Konflikt - Dla dobrych koleżków tekst piosenki (lyrics)

Łukasz Dudziński

[Dudek P56, Vander Konflikt - Dla dobrych koleżków tekst piosenki lyrics]

Witam ciebie z miasta boga
Gdzie podstawiona noga
To jest szczegół gdzie gra
Sama siebie pozbawia reguł
Wszelkich błąd niewielki odpina szelki
Dla dobrych koleżków lecisz mordo bez usterki
A gdy taka się zdarzy
Wtedy zważy się przyjaźń
Życie życie słów pokrycie nauczy
Cie nie zapominać
Rzeczywistość wiesz o czym mówię gadka
Nie rozumiem Polska Polska prawo
Prawo ostra jadka
Co poczuła matka 5-miesięcznego dziecka kiedy
Tate zawijali za odjebany spektakl że był
Choć był z nami, gdzie byli nie wiedzą sami
Lecz sanki trza odjebać a rodzinę zostawić
Ledwo ktoś staję na nogi
A w obroty wchodzą progi
Apokalipsa daję ci mixa spróbuj nadrobić
Wszystko utopić wszystko spalić świat


Użalasz się nad sobą
Czy chcesz się pochwalić?
Patrz, wszystko będzie dobrze choć cię mordo
Z nami nie ma, wolność oddziela kraty
Poza tym marzenia, za wysoka cena
Za błędy kurewskie, państwo, rząd
Rekiny krwawy rząd przy reszcie
Bierzcie bierzcie naturalnie to jest dla was
Dla dobrych koleżków konflikt
Kilo zróbcie hałas
Dla dobrych koleżków wszyscy na raz
Dla dobrych koleżków niech
Usłyszy Polska cała
Wychowany nie inaczej w głowie mam poukładane
Wiem że trzeba pomóc bratu i szanować mamę
Gdzie przyjaźnie oddane Ty
Lepiej się postaraj
Umiem powiedzieć: Proszę
Dziękuje i Wypierdalaj
W skrócie bucie to spierdalaj nie prawdziwy
Chciałbyś uciec wtedy kiedy los się
Waży nie na niby
Wdyby i przekopa to przygoda
Z pseudo ziomeczkiem
Dla dobrych koleżków słowem
Odciągam zawleczkę elo

Dla Dobrych Koleżków na wyżyny się zdobędę
Dla Dobrych Koleżków jaki byłem taki będę
Dla Dobrych Koleżków na wyżyny się zdobędę
Dla Dobrych Koleżków jak byłem taki będę
Dla Dobrych Koleżków na wyżyny się zdobędę
Dla Dobrych Koleżków jak byłem taki będę
Dla Dobrych Koleżków na wyżyny się zdobędę
Dla Dobrych Koleżków jak byłem taki będę

Nuta dla dobrych chłopaków
Wychowanych charakternie
Co wobec krzywdy bliskich
Nie przechodzą biernie
Kiedy wyglądał mizernie, pomogli się ogarnąć
Gdy wpierdolił się w dragi bo
Nie miał się czym zająć
Przewiń sobie od początku ziomeczku
Jak to było
Nie zawsze było kolorowo ale się żyło
Na nasze potrzeby jakoś zawsze się skminiło
Tak by było na coś blete, i lodówkę wypełniło
Słowa dla koleżków dobrych
Dobrego rapu godnych
Nie dla pajaców młodych
Co buczą aż się świecą
Dla tych co nie wypomną
A tak samo się odwzięcza
Tak samo jak ja za nich
Tak za mną oni polecą tak sobie założyłem
Czyste przyjaźnie i szczere
Jak widzisz tu coś złego
Na afere jesteś celem
Wieże że już żadna kurwa
Nie będzie przyjacielem
Nauczyłem się odróżniać tych prawdziwych
Serce dajesz to nie całe, gdy zaufanie małe
Tak mnie życie
Nauczyło poszanować co dostałem do tej pory
Świat się kręci i jak każdy zwariowałem
Lecz to moje co widziałem
Gdy mijam się z przypałem
To jest powrót do korzeni jak
Tych rymów na podcieniach
Powracam do tego czego prawie nie ma
Od zawsze na zawsze
To w sercach tych dzieciaków
Miłość, wiara, walka to konflikt chłopaku

Dla Dobrych Koleżków na wyżyny się zdobędę
Dla Dobrych Koleżków jaki byłem taki będę
Dla Dobrych Koleżków na wyżyny się zdobędę
Dla Dobrych Koleżków jak byłem taki będę
Dla Dobrych Koleżków na wyżyny się zdobędę
Dla Dobrych Koleżków jak byłem taki będę
Dla Dobrych Koleżków na wyżyny się zdobędę
Dla Dobrych Koleżków jak byłem taki będę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować