Dudek P56, Klyza - Oddech tekst piosenki (lyrics)

Łukasz Dudziński

[Dudek P56, Klyza - Oddech tekst piosenki lyrics]

Jak spacer po cienkiej linie
Tuż nad drapaczami chmur
Życie hard, życie hard
Głowy pełne zrytych snów
Obklejone ściany, dramat
Posklejane są ze snów
Na złe sny zrobimy zamach
Jeśli trzeba będzie znów
Co widać w tej telewizji
Powiedz mi ziomeczku szczerze
Ludzi widać, opisują, że ci ludzie są
Jak zwierzę bomby, miny, karabiny, wierzę
Kurwa dwie wieże
Ciekaw jestem czy Ty wierzysz w to
Co leci w eterze karmią ludzi, jak paszą
Świnie tuczy się po to
Człowiek widzi, pobiera
A przecież nie jest idiotą
To spacer przez ciężkie błoto
Ty suchą nogą wyjdź po tym
Na świecie dzieją się rzeczy


Gdzie nie rozumiesz, no co Ty
Nie mają części spalone
Lecz wszystkie są dokumenty
Gdzie samoloty, jak drony zaginą tak
Jak okręty trójkąt bermudzki się szerzy
Aż trudno uwierzyć, gleba
Przekażą Ci w wiadomościach czego
Zrozumieć się nie da
Spokojnie, głęboki oddech, właśnie tak
Głęboki oddech, póki możliwy
Przyda się zawsze
Każdemu w każdym wieku, czy to możliwe?
Jak w tych czasach można
Opierdolić byku starszą babcie?
Wstyd niektórych niech przerasta
Jak kurwisko aż tak chciwe
Uczą dzieci nie przeklinaj
Nie puszczają rapu w radiu
Co drugi popowy klimat klnie
Jak szewc właśnie tam
Później uczą angielskiego w szkołach
Przedszkolach i domach
Mały dzieciak sobie rozkminia to sam, zobacz

Jak to jest na tym świecie
Co jest prawdą, a co nie jest
Chcesz poczytaj se w gazecie
Albo usłysz w telewizji, że składają karuzelę

Późny wieczór, stoję w oknie
A miasto okala sen
W czterech ścianach w samotności
Lecz co zrobię, chyba wiem
Wrzucam skoki i wychodzę
Bo na spacer mam dziś chęć
Już przed blokiem wcięty zgredzik
Z flaszką biegnie jego zięć
Się uśmiecha, mówię siema
No i wbijam na warszawską
Zawsze pięknie oświetlona
Mimo że śpi całe miasto
Wokół cisza, idę wolno
W głowie stos różnych przemyśleń
Czuję w sobie duży spokój
Wolę tak bez żadnych ciśnień
Spokój nie trwa jednak długo
W rynku się odbywa draka
Łobuzeria na sygnałach zwija
Jakiegoś chłopaka ja odbijam na Półtusko
W tym mieście nie wieje nudą
Nadgorliwy mundurowy kładzie chłopa
Ciosem judo
Przemoc i to na legalu, myślę po tym
Co widziałem
Jeszcze długo piękna Polska będzie
Mocno chorym krajem robią to, co za komuny
By powiększać statystyki
Jest osoba, jest paragraf i policja ma wyniki
Nie zaprzątam dalej głowy
Myślę teraz o swych sprawach
Kiedy znów ujrzę córeczkę i
Będzie super zabawa
O muzyce, o koncertach, aby robić to
Co lubię o tym
Że znów kogoś kocham i że
W życiu się nie gubię
Powróciłem znów do żywych i
To z dalekiej podróży
Że znów świeci dla mnie słońce
I po ponad rocznej burzy
Wykorzystam swoją szansę
Bo inaczej patrzę w życie
Taki bilans tej przechadzki
Jeszcze o mnie usłyszycie

Jak to jest na tym świecie
Co jest prawdą, a co nie jest
Chcesz poczytaj se w gazecie
Albo usłysz w telewizji, że składają karuzelę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować