Dudek P56, DJ Grubaz - Premiera tekst piosenki (lyrics)

Łukasz Dudziński

[Dudek P56, DJ Grubaz - Premiera tekst piosenki lyrics]

Bit rozpierdol ostry, Czaha znów zaskoczy
Oczy w oczy, wysoko kroczy proroczy sen mocy
Wypierdala jak z procy
Nigdy mało nigdy dosyć
Pisze wersy o północy gdzie
Niejeden słyszy głosy
Gdzie niejeden mówi posyp nosy
Przepełnione losy ważą się zbyt szybko mija
Czas zawija się jak zwija żmija
Zegar, legar ciężki tak to robię
Jebać resztki
Gdzie zamieszki? Tu na bicie DDK tak to idzie
Zapisuje to w zeszycie zszycie
Muzyki z wokalem wole to niż zamuł stale
Twoje zdrowie - se zapale
Co mi szkodzi ludzie młodzi daj
Się wyszaleć choć tak
Życie życie coś nas zżera
Jak ten pierdolony rap
Idź na opak idź na wznak, leć pod prąd kituj
Kituj weź nie pierdol farmazonów


Weź nie opowiadaj mitów
Pitomani, pseudo fani, najarani oparami
Przed monitorami cwani, myślą że są kozakami
Hejt notis great wait, z chuja wyrwani
Razem ponad kilo, Ci tłumacze kurwo zamilcz
Stany, niepokojącego lego, burzącego dobro
Runąć mam dlaczego? Nie wiem
To chyba ta ludzka skromność
Nie powie Ci w oczy, obraził się chyba
Albo się wstydzi pierdolony interwyga
Może jeszcze nie dowidzi bo
Nie słyszy na pewno
DDK, solo cztery, leci lepa na ścierwo

Wszystkie kurwy podpuszczają
Chcą premiery no to mają
Niech gadają, niech się srają
Niech się plują i poczują
Mają za zadanie pranie, tym razem
Ja mózg wypiorę sprawy biorę się zajmuje
Czuje że ich wypierdolę

Na kurwę leci taboret, na pewno zawistny pet
2012 - właśnie, koniec to wkręt
Co za męt i takie tam
Pełna śmiechu beka beka
Naturalnie przestań przestań bo nie
Skończę dziś przyrzekam
DDK, RPK, ceka, nie czeka, daje CI przekaz
Lekarz nie pomoże, koncert
Wypełniamy loże proste
Za spalonym mostem postęp
Zbudujemy lepszy świat
Komputery są dla ludzi
Nie internetowych szmat
Dawaj brat dalej dalej
Otwieramy dzisiaj gale adrian MTK na pałę
Pierwszy numer tak wybrane
Podjął decyzje samemu
Chyba nie miał z tym problemu
W mordę pierdolona blać kurwa mać
Toku nie mów
Trenuj trenuj jak chcesz być lepszy
Nic się nie spieprzy
Chyba że dopuścisz hieny, sceny
Mogą się na piętrzyć
Lepszy lepszy każdy chce być ten pierwszy
Gdzie słabości, możliwości, znajomości
Wszystko się pieprzy

Wszystkie kurwy podpuszczają
Chcą premiery no to mają
Niech gadają, niech się srają
Niech się plują i poczują
Mają za zadanie pranie, tym razem
Ja mózg wypiorę sprawy biorę się zajmuje
Czuje że ich wypierdolę

Głowę Ci męczy czasem dość
Tych gości w środku
Te wkurwienie kiedy męczy w
Obręczy zabij w zarodku

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować