Eripe - Apogeum wkurwienia tekst piosenki (lyrics)

[Eripe - Apogeum wkurwienia tekst piosenki lyrics]

Lepiej dziś nie podchodź do mnie
Nie jestem w nastroju
Wykrzyczę ci prosto w mordę
'zostaw mnie w spokoju'
Wychodzę się przejść
Właśnie dopaliłem skręta
Czuję się jak na safari
Wszędzie jebane zwierzęta
Mijam typa, wita się, za chuj go nie kojarzę
Lepiej niech nie pyta co
Słychać, bo go, kurwa, obrażę
Zapytał, jebany, no to teraz się zacznie
Zaraz poznam jego plany, osiągnięcia
Aspiracje
Teraz już poznaję go, razem studiowaliśmy
Dobrze, że mnie wyjebali
Bo bym pozabijał wszystkich nie no, beka
Przecież sam marzę o takim życiu
Kawalerka i hustlerka za hajsy rodziców
Kluby, dupy i balety, kilometry fety w nosie
Jakie trudy, tu kobiety klękają


Kiedy je proszę
Z klubowego kibla wychodzę jak rybak, łapiesz
Węgorzy resztki pod nosem i
Zapach śledzia na łapie
'jakie życie, taki rap'
Nawinął ktoś kiedyś tak
Cieszę się, że żyję jak żyję
A nie jak mógłbym, fakt
Że wkurwia mnie wszystko
A w głowie tylko jedno
Zabić wszystkich, zatruć wodociągi salmonellą
Na razie tylko ujadam jak wściekły rottweiler
Ale niedługo pierdolnę, mów
Mi Robert Oppenheimer
Pielęgnuję tę nienawiść w sercu na dobre
I karmię ją głupotą ludzi, którą widzę ciągle

Polityczna poprawność
Populizm na każdym kroku
Populacja pojebów po studiach
Bez własnych poglądów
Popatrz, proszę, i na nosze połóż się
Ułożę cię pieprzę narkozę
Biorę kosę i zaraz poczujesz mnie
Pierdolę społeczeństwo
Dziewięćdziesiąt procent śmieci
Rucham wasze matki wzrokiem
Okradam je z pensji to apogeum wkurwienia
Nadzieja ginie tu pierwsza
Wyrzutów sumienia nie mam
Marzenia zarżnę jak wieprza
Do pyska wsadzę wnętrzności
Niech skończą pierdolić w końcu
Wrócę się do przeszłości
By wykastrować ich ojców to las idiotów
Lecz niedługo już będzie po wszystkim
Gdy z piłą dobiorę się
Do ich drzew genealogicznych
Tolerancja, oświeceni tu poznają odium
I zaświecą przykładem, kiedy staną w ogniu
To bardzo piękne, gdy całują się pedały
Ale wolałbym obejrzeć sextape moich starych
Bez wiary ciężko żyć, bycie ateistą modne
Ale powiedz, gdzie był twój bóg
Gdy pisałem tę zwrotkę
Odwiedzał Etiopię, zabawiał małe dzieci
Z łyżką pełną jedzenia, kurwa, samolocik leci
Nie mam serca, wiesz, chyba mi gdzieś wypadło
Kiedy schylałem się, żeby
Sobie zapierdolić wiadro
I warto było, teraz żyję sobie tak
Jakbym wsadził chuja w globus i mówił
Że jebię świat

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować