Eripe - Pocałuj mnie w dupę tekst piosenki (lyrics)
[Eripe - Pocałuj mnie w dupę tekst piosenki lyrics]
Spędzę im sen z powiek, nawet
Jak leżą w comie
To nie koniec, ja dopiero się rozkręcam
Energia w wersach
Konsekwencja w drodze na piedestał
Mówią ‘przestań!’
Jestem głuchy na ich prośby
‘weź rozkmiń, dorośnij" – kurwa
Zamknijcie mordy
Srałem na wszystko, teraz widzę tego skutki
Taki poziom apatii
Brak mi tu tylko kroplówki
Lecz się nie przejmuje, chuje
Chcą mnie złamać, nie ma opcji
Niech łamią sobie nad tym głowy
Ja łamię im kości
I chuj, level bezczelności ciągle rośnie
A najtrudniejsze wyzwania już wydają
Się zbyt proste
Jak nie jesteś szczery w chuj
To lepiej rapować przestań
Tak otwieram się na trackach
Możesz mi rachować żebra
Niewyparzona gęba, słowa spadają jak napalm
Wersy tak gorące
Że nigdy nie ostygnie mój zapał!
Robię swoje, trudno
Że to jutro nie trafi do radia
I pierdolę znów to
Co o mnie pomyśli twoja banda
To chore gówno, co jest, kurwo
Pojeb złapał majka
W adoracji kółko wbijam chuj, ziom
Tak się tutaj rap gra! Robię swoje, trudno
Że to jutro nie trafi do radia
I pierdolę znów to
Co o mnie pomyśli twoja banda
To chore gówno, co jest, kurwo
Pojeb złapał majka
W adoracji kółko wbijam chuj, ziom
Tak się tutaj rap gra!
Jest tu wiele takich
Wyciągają dłoń tylko po hajs dwulicowi tak
Że nie wiem w którą twarz im się śmiać
Nie mam pleców
Inni odwracają się tu nimi do mnie
Moje zobaczą tylko na finiszu
Kiedy tam dotrę na razie spłukany tak
Że dla wielu jestem zerem
Daj mi grosz za każdy pancz
A będę tu milionerem
Z czego się, kurwa, śmiejesz
Ja tu sram na sentymenty
Wersy jak mocne sierpy, ci wybijają zęby
Jestem przeklęty, to jebana anatema dziś
A marzenia dawno legły w
Gruzach jak Persepolis
Jestem czarną owcą, która stawia tu na treść
Idę w swoją stronę
Reszta baranów prosto na rzeź
Przestań, chyba zwariowałem co ja tu robię?
Nieźle pływam
Więc rzucam się na głęboką wodę
I pod prąd płynę, ze stylem, pod tempo werbli
Wersy lodowate, łaki tu dostają hipotermii!
Robię swoje, trudno
Że to jutro nie trafi do radia
I pierdolę znów to
Co o mnie pomyśli twoja banda
To chore gówno, co jest, kurwo
Pojeb złapał majka
W adoracji kółko wbijam chuj, ziom
Tak się tutaj rap gra! Robię swoje, trudno
Że to jutro nie trafi do radia
I pierdolę znów to
Co o mnie pomyśli twoja banda
To chore gówno, co jest, kurwo
Pojeb złapał majka
W adoracji kółko wbijam chuj, ziom
Tak się tutaj rap gra!
Idę po swoje, nie zatrzymasz mnie
Lepiej odpuść bo będę jak Kim De Gelder
Na sali dla noworodków
Monstrum, potwór – ranię słowami
Rozkurw po prostu, a nie tanie slogany
Łamię zasady, daję rozkazy, a nie porady
Poodcinane języki karą za granie żenady
Na chuj się smucisz, nikt nie mówił
Że będzie pięknie głowa do góry, chłopie
Będę zakładał ci pętlę to skurwysyński rap
Wersy przesiąknięte syfem
Były brudne już kiedy je
Tu z ulicy podnosiłem
Wjeżdżam ze stylem, zdziwię się
Gdy ktoś to przeżyje
Ja w każdą linijkę wkładam, kurwa, całą siłę
Obsrali rurki już sobie ładni chłopcy
Zapłoną stosy w najmodniejszych
Kolorach tej wiosny
Skręć kark mi o 180, jak będę trupem
Żebym dokładnie mógł widzieć jak
Mnie całujecie w dupę!
Robię swoje, trudno
Że to jutro nie trafi do radia
I pierdolę znów to
Co o mnie pomyśli twoja banda
To chore gówno, co jest, kurwo
Pojeb złapał majka
W adoracji kółko wbijam chuj, ziom
Tak się tutaj rap gra! Robię swoje, trudno
Że to jutro nie trafi do radia
I pierdolę znów to
Co o mnie pomyśli twoja banda
To chore gówno, co jest, kurwo
Pojeb złapał majka
W adoracji kółko wbijam chuj, ziom
Tak się tutaj rap gra!