Fazi, Bas Tajpan - Lecimy Po Bandzie tekst piosenki (lyrics)

Bieda to stan umysłu
Dobroć ubierz w cudzysłów
Obietnice bez pokrycia
To najbardziej mnie dobija poczuł mdlenie
Szary Kowalski upokarza forma łaski
Desperacja, depresja
Ilu myśli by się wieszać
Ilu myśli przedawkować
Pstryk, ciepło, reset, głowa
Małe wojny ciche rewolucje
Czuć spokój gdy myślę o jutrze
Z nadzieją, co nie zabije wzmocni
Bez pobudki, łapa, nocnik
Rewolucje zbierają żniwo
No niestety, to życie, nie kino

Gandzia, gandzię lecimy po bandzie!
Rewolucja ma swoje racje
Gandzia, gandzia Bermudy Squad!
Masceroni, nowy ład!
Rządam pokój! Wolny Tybet! Palеstyna,?
BUCH! Pokoju chmura
Zrozumiałem, BUCH kultura!

Problem przeplata kłopot
Kłody pod nogi non stop
Lеcą tu a biednym wiatr w oczy dmie
Krwawych sztandarów łopot
Dumnych przemówień błoto
Trzęsienie ziemi? Nie, to gorączka trawi
Cały drżę media to kitu potop
Brednie razem z głupotą
W parze idą ręka w rękę gniew jak lawa wrze
Mówią, że żyjemy po to by gromadzić złoto
Kajdany cisną niezależnie od tego
Co tworzy je
Na historii szafocie w tarocie pętla
Zaciska się czas umierać
Zapadnia poszła w dół
Niepokorni miernocie co pociech szukają
W szlamie jak słocie
Czas wybierać jakiej grubości ma być sznur

Marzenia małe i duże leżą pokryte kurzem
Sztuka cichej wojny raczej chyba spokojny
Nie mi oceniać
Ja nagrywam, tak dla mnie to religia
Myślę mogę rzucić wszystko
Być z Tobą bardzo blisko
Jednak muzyka - piętno słowo się rzekło
Narzucać wolę, sterować, MASTER OF PUPPETS
Manipulować rewolucję zacznij od siebie
Pod błękitnym niebem rozkmiń za i przeciw
Musisz tylko w to uwierzyć musi to na Rusi
Świadomość w proch obróci każdą fantazję
Inwazję krew się leje na poważnie
Człowiek rzecz popsuta wyjebać do kubła
Rozpacz, cmentarz
A za tydzień nikt nie pamięta
Standardowe rozkminy poranne
Praktyki feudalne obama, smak diabła, Putin
Niedaleko spadło jabłko symbol upadku
No to kurwa po małym władku!
Rewolucja, instytucja
Te, kurwa, brudzisz w butach!