Feto, Gedz - Gdy... tekst piosenki (lyrics)
GΣDZ [Jakub Gendźwiłł] Malborku, Polska
[Feto, Gedz - Gdy... tekst piosenki lyrics]
Zupełnie przypadkowi goście
Wpadają tu na chwilę
Kiedy tylko tak im wygodnie
Wydajesz w końcu płytę czy
Zostajesz w podziemiu?
Uderzasz w klasykę czy nowocześnie
Nawijasz na przyspieszeniu?
Chuj wbijam w krytykę i pytania malkontentów
Zrozum i to przełknij
Bo nigdy nie będę stać w jednym miejscu
Wierz mi, robię to, co robię, bo tak czuję
Do pierdolenia jest pierwszy
Ten, który chciał, a nie umie
W życiu nie zawsze było nam z górki
Ale sił nie brakowało
Nieraz można było się wkurwić
I przepiłować gałąź
Czasem zimny prysznic udowadniał, że się mylę
Pokonując stromy slalom, ktoś źle życzył
Chciał wystawiać na minę
Wiem, co za ile, jak ciężko o szacunek
Przywilej to dobrzy ludzie
Których, dzięki Bogu, tutaj nie brakuje
Rezygnować z tego to jak wjebać czarną bilę
Mam dobre życie, mam tylko chwilę
Póki serce bije
Z niektórych planów nie zostało już nic
Niektórych ludzi zabrakło
Choć mieli z nami tu być
Choć czasu ciągle jest mało
By realizować sny
Warto próbować za życia i nie poddawać się
Gdy
Codzienna presja, zarobki, kraj
Który niszczy jednostki
Niejeden dawno już zwątpił
A sam mówił "Weź się ocknij"
Nie każdy taki pomocny, choć z dumą krzyczą
Że ziomki niejeden plan był dobry
Zabrakło tylko nam cierpliwości
Syf kontra szklane domy
Zysk przeciw tym ubogim
Wiesz dokładnie, o co chodzi
Znasz to życie z tych okolic
Czas nie zwalnia, wciąż ucieka
Staram się go nie gonić
Życie jest jak rwąca rzeka
Szlak bywa zbyt stromy weź, kurwa
Tu oszczędzaj i na co dzień żyj normalnie
U boku twoja kobieta wierzy w to
Że dacie radę
Choć miało być lepiej, ale krucho jak dawniej
Koledzy odeszli, jak opuściłeś ławkę
Rodzice wsparciem, przyjaciele
Jedyne wartości, wiem, że ogarniesz
Dużo zmian
Tamten czas już nie powróci jak my
Skupiam się na tym
Co teraz pozwala normalnie żyć
Zwyczajne marzenia są jak odległe sny
Dokładnie wierzę w nie, choć czasem wątpię
Ale nadal tutaj walczę