FONOPE - Hobby tekst piosenki (lyrics)
[FONOPE - Hobby tekst piosenki lyrics]
Dekadą mamy hajs na kino
Odkładałem na majka i preamp
Jeszcze nie byłem w tym dobry
Ale kreśliłem ten rap
I wbiło mi się na stałe
Że kiedyś muszę to rozjebać
Gdy z osiedla moje mordy pokazały
Mi że ta muzyka to nie tylko w takt rzucanie
Kurwami nikt nie miał
Przeczucia że z nich ten skromny typ
To właśnie będzie nadal grał
Gdy oni pójdą dalej i zostaną im wspomnienia
To od zawsze była pasja - słałem Venomowi na
Myspace do sprawdzenia numer
Kiedy wydał legal u niego ta sama jazda
Że choć nie znał swoich idoli to każda
Linia była tak jak wersy przyjaciela
Liczyłem na słowo wsparcia w stylu
"Spoko całkiem homie" bo
Każda opinia dla mnie była nie do przeceniena
On: "Mordo
Ile ty lat masz? Podsyłają dużo ziomki ale
To najlepsze co dostałem tu do teraz"
To nie było tylko hobby kiedy opuściłem rok w
Szkole żeby nagrać pierwszą płytę
Na kradzionych bitach
Wierzyłem, że jestem dobry i opłaci
Się ten krok a
To że CV będzie liche nie liczyło się
Jak spytasz i nie dałem mamie opcji na dumę
Z syna za grosz, koleś
A powód by dziwić się gdzie popełniła błąd
I całą masę wątpliwości czy wyrośnie
Ze mnie coś czy skończę jak masa tych gości
Co marnują sobie życia
To zawsze było coś więcej pierwsze
Co robiłem, gdy waliło się
To szedłem do studia by o tym nagrać
Znacie już każdy mój sekret
Nieważne ile by hejtów przychodziło to na
Pętle kładę uczucia na maxa
Z każdym pierdolonym wersem nie podoba się
To wyłącz mnie Nie skumasz jeśli
Pytasz czemu wszystko tu ujawniam
Od zawsze wkładam w to serce, bez
Znaczenia jak by było źle
Jak już mam o tym mówić
To tylko bez cienia kłamstwa
To nie było żadne hobby ani zasrana zajawka
Często zalewałem furę za
Gdzieś pożyczony kwit
Wkręcałem się na supporty by na
Żywo złapać majka i
Widzieć jak w tłumie reagują
Gdy wbijam na bit choć nie było z tego forsy
I przez lata grania stawka
Za zagraną sztukę nie przekraczała
Dwóch czy trzech piw
Przejechałem sporo Polski, żeby znowu
Gdzieś móc zagrać
Choć bywało serio że pod sceną
Nie stał dla nas nikt
To mi dalej spędza sen z
Powiek czy warto ciągle się
Temu oddawać jeśli dalej nic
Z tego nie wyszło
Kiedyś dałbym uciąć łeb sobie ze
Szczeniacką pewnością w gałach
Widząc w tym dla siebie
Jedyną możliwą przyszłość
Może mam ze sceny zejść i mogłem
Wcześniej bardziej się starać a
To co z siebie dałem to
Jednak nie było wszystko?
Nie widzę się w innym z miejsc
Ziomek chyba, że w obawach
Że nie dam rady swoich
Marzeń przekuć w rzeczywistość