FONOPE, C.H.T - Od nowa tekst piosenki (lyrics)
[FONOPE, C.H.T - Od nowa tekst piosenki lyrics]
Jednego dnia poddajsz się i
Bawisz się skreślanie dat
Uciekasz od nadziei, liczysz miechy
Nie dajesz szans sobie
By jutro dowiedzieć się
Że to jednak nie rak
Już liczę na siebie, nie liczę na fart
Bo jak dostajesz drugie życie to
Trzeciego nie dostaniesz na bank
You only live twice you only leave once
Przybłędny głupiec
Uparty ignorant znajdź tę wadę
Gdy jednym chudnę w oczach
W innych oczach tracę wagę
Mam problem z docenieniem tych
Których mam zawsze obok
I ze znienawidzeniem tych
Co być może łatwiej wolą żyć
Radzą mi zaciskać pięści
Albo wziąć się w garść słucham tych i tych
Może stąd stale ze mną coś nie tak?
Jak dobrych tu rozpoznać? Złych już
Miałem tu za dużo
#autoimmunologia boję się już ufać ludziom
Się wypisuję z braku tych
Z którymi zawsze gadałem
Się wypisuję jak długopis
W którym tracę atrament
Jak rap ma być ucieczką już
Mi się to nie uśmiecha
Potęguję wszystko i już nie mam gdzie uciekać
Rap to mój zawód
Jak chcę zbierać dziś ten sos za słowa i
Rap to mój zawód
Tak wiele razy mnie rozczarował
Mama zarzuca mi, że jestem głupcem aż do dziś
I ciężko wtedy szukać mi nadziei
Już w niej #autodiss
Słabo brzmi to to przeszłość
Już widzę wszystko i to mój ostatni track
W którym słyszysz bezsilność
Już nie boję się i nie
Chcę tracić czasu niech skonam
Jak poddałem się
Najwyższy czas już zacząć od nowa
I wiem że muszę na nowo nauczyć siebie się
Choć czuję się jak dziecko, które
Jeszcze nic nie wie, nie
Spojrzenia ludzi co nie wierzą we mnie
Jebię je prócz siebie i swoich ludzi tu
W nic już nie wierzę
Nie uczę żyć się
Ale być wciąż w zgodzie z sobą
Jak drugie normą, pierwsze leci
Bez "nie", więc obaw, słowo
Chyba że kłamiesz siebie
Pierwsze leci w nawyk
I gdybam sam czy zawsze
Tak potrafię komplikować sprawy
Moje słowa to dosadność nie
Kminisz kilku wcześniej?
Od nowa i odnowa to mała różnica
Ale widzisz ją jeszcze
Burzyć czy odbudować szczęście? Jakoś
Tak mniej więcej a konsekwencje? A czym
Są dzisiaj konsekwencje?
Rzucane słowa co nie ranią mnie nic?
Czy może to
Że za dekad parę będzie się chciało żyć?
I tak tułam się
Tułam tu między "chciałem" a "wstyd"
A ludzi słucham, nie słucham
Nigdy nie miałem cierpliwości i
Jeśli choć raz chciałeś od nowa czegoś
Powiedz mi jak mało brakowało by to ziścić
A tu koniec i
Zwalać na innych winę, czy samemu winien być?
Strach przed decyzjami widzę
A chciałem w wolności żyć
Upadki i wzloty, teraz nie pytaj o nie mnie
Za parę lat nie mogę ci powiedzieć
Że nie powiodło się, nie, nie
Od nowa potrafi każdy
Odnawiać nieliczni mogą nie uczę żyć się
Ale być wciąż w zgodzie z sobą