Gibbs, Fonos - HART tekst piosenki (lyrics)
Gibbs [Mateusz Przybylski] Kłobuck, Polska 🇵🇱
FONOS: Gibbs, Felipe, GMB.
[Gibbs, Fonos - HART tekst piosenki lyrics]
Więcej zająć miał długiem, to wrócę
Zrozumiesz, po co tyle w sobie wciąż tłumię
Po co w sercu trzymam się złudzeń
Próbuję tu od czegoś uciec na wskutek
Na mej drodze stoją myśli, wiem
Że blokują mi bieg
Chmury gonią nieustannie
Chyba że z nich biorę wdech
Czeka mnie niejedna zamieć
W jednej jestem po dziś dzień
Z biegiem czasu lepiej trawię to
Co próbuje mnie zgnieść
Więc tu bronię się i bronię się
Nie boję się jak Clyde
Łapię w dłonie to, co tonie
Droga ciągnie się jak slajd
To, co drogie mam przy sobie, pójdę w ogień
Wrzucam drive
To nie koniec, widząc płomień gubię żal
Tyle przeszkód, ile znamy dróg (dróg)
Nie tak łatwo jest się tu uwolnić
Kiedy deszcz rozbija się o bruk (bruk)
Coś mi mówi: "odrobinę zwolnij"
Kto na drodze będzie stał jak słup? (słup)
Kto z przekory nigdy nie ustąpi?
Wśród tysiąca jakże mylnych wrót (wrót)
I słów prawdy, weź się lepiej ocknij
Więc kiedy przyjdzie mrok
Nie zobaczysz już strachu
Bo zapomniałem wczoraj
W drodze na samo dno
Sobie krzyczałem "ratuj", uśmiechając
Się pięknie
Jak nieistotne zło
Więc nie pytaj, czy będę
Nadal pamiętał dobrze
Mam w sobie tylko to
Co stworzyło mnie lepszym, gdy
Miałem stać się gorszy
Odwracając swój los
Kiedyś wierzyłem w to, że prawdę zatrzyma zło
Że tym
Co zadaje mi ból jest tylko przesuwne tło
(co?)
Że nie usnę jeszcze kilka chwil
Choćby nie wiem co
(oho)
Że ludzie są jak sztylet i są o krok
Tak dzień i noc zmienia się w lata
Nie rozumiałem
Gdy mówili mi: "to duża strata"
Ja po swojemu chciałem pokazać
Że nie ma bata
Wszystkim na przekór w ratach
Minęło trochę czasu i dziś wiem
- to nie popłaca
Jak to życie
Wszystko ma dwie strony jak moneta
(co?)
Siedziałem w ukryciu po to
Żeby złożyć jet pack
W chuj razy się sparzyłem i
Coś znowu poszło nie tak
To była tylko lekcja
Żeby doceniać każdy gram powietrza
Jedni śpią, inni błądzą latami (ta)
Znam drogę tą i tą, w końcu wyjdę z otchłani
Poczekam na sąd, niech mnie sądzą wybrani
Którzy wiedzą
Czym jest błąd i naprawiali go latami
(więc)
Nie zobaczysz już strachu
Bo zapomniałem wczoraj
W drodze na samo dno
Sobie krzyczałem "ratuj", uśmiechając
Się pięknie
Jak nieistotne zło
Więc nie pytaj, czy będę
Nadal pamiętał dobrze
Mam w sobie tylko to
Co stworzyło mnie lepszym, gdy
Miałem stać się gorszy
Odwracając swój los
Nie zobaczysz już strachu
Bo zapomniałem wczoraj
W drodze na samo dno
Sobie krzyczałem "ratuj", uśmiechając
Się pięknie
Jak nieistotne zło
Więc nie pytaj, czy będę
Nadal pamiętał dobrze
Mam w sobie tylko to
Co stworzyło mnie lepszym, gdy
Miałem stać się gorszy
Odwracając swój los