Gimpson - T-55 tekst piosenki (lyrics)

[Gimpson - T-55 tekst piosenki lyrics]

To nie pierwszy raz, kiedy zapał zgasł
Gdy te wielkie plany znów zweryfikował czas
Prask! Wszystko znów rozpadło się szybciej
Niż uran umarł
Znów kolejny dzień za oknem deszcz
Znowu robię smuty zamiast płodzić hity
Przemokniętesz me natchnienie spóźniają
Się kwity
Znów za dobre serce bity #Chorowity
Co doświadcza ryfy za każdym razem
Kiedy naiwnie uwierzy w mity obity
I opluty jak pies
Za każdym razem gdy zbyt dobry dla ludzi jest
I poświęca gaże, by uchylić marzeń
Tym co raczej na zegarze widzą koniec
A wokoło smutne twarze i
Smutne garnitury #Korposzczury
Za pazuchy wyciągają papier i raptem milkną
Nawet największe zuchy w obliczu posuchy
Pomadki nie pomogą i to nie te czasy
Już pomadki już nie pomogą


Tak to brachu bywa, bo życie jest proste

Jak budowa czołgu T - 55, lecz wiedz
Zawsze wychodzi słońce nawet
Gdy nadzieje giną
Tak jest masz się podnieść
Bo owszem dalej istnieje miłość

Dość tego pierdolenia nie mam sumienia
Stylu zmieniać w oka mgnieniu
Smuty gdzie tam teraz głos z pod ziemia
Uderza jestem jak hades obczaj Ziemia płonie
Podrzucę ci granat w ryj niczym persefonie
Smutno mi było pół godziny
Ziomek napisałem szesnastke
Przeszło szybko znów czuje ogień
Jesteś pod natarciem
Uparcie mam parcie, by dalej rozkurwiać
I robię to sam nie potrzebna wytwórnia
Nie znajdziesz tu durnia
Bo noc jest pochmurna
Choć chwila i una ku chwale peruna
Zabłyśnie na niebie nie wierze w ciebie
Wole wierzyć w trygława choć nic
O nim nie wiem
Pewne że istnieje jest nie to co moce batmana
Nie staram się robić muzy która się spodoba
Bo wystarczy że tworze
Bo chce i tak scena jest moja
Styl życia gnoja, nie ziom po prostu to ja
I wkurwia moda na płakania chłopak
Porzuconych pod nogi kłodach
Po wielu zawodach
Zrozumiesz że to tak zaczyna
Działać gdy życie zaboli
To dojrzewanie od monopoly do monopoli

Życie proste jest jak budowa T-55
Bo jestem inżynierem trzymam zaciśniętą pięść
I bang mogę skurwysynów nokautować
Rozpierdalam czołgi lekko ja i moja załoga

A pokaz wywłoka to nie moja brocha
Są ważniejsze rzeczy na boga Hitchcocka
Wspominam psychoza to mnie dopiero męczy
Wywęszył mnie jeden żem dobry jest
I łatwo wierny, a życie nie jest łatwe
Jak u Dzieci z Bullerbyn nie będę miał już
Nigdy więcej wyrzutów sumienia wygrać
Ze mną ziom to jak wycisnąć wodę z
Kamienia Posejdon oniemiał
Bo wszystko olewam, a płyty idą jak woda
I jak ryba w wodzie się czuje na bitach
Lub jakaś gwiazda rocka no
Pokaż jeszcze trochę
Jak kurwa szlochasz jak płyną łzy
I jaki to jesteś wrażliwy
Chłopak no popłacz ziomal
Straszna szkoda ja tego nie kupie
Jestem trochę jak Freddie Mercury
Bo mam to w dupie
Jak mnie nie zatrzymasz to kolejny chłoptaś
Będzie za chwile gryzł ziemie show musi trwać
Jest kurwa mać zabija olejąc sumienie
Chcesz być wolny możesz śmiało ale
Ja tego nie czuje
"We will rock you" zrobię skurwielom
Czyli ich ukamienuje

Życie proste jest jak budowa T-55
Bo jestem inżynierem trzymam zaciśniętą pięść
I beng mogę skurwysynów nokautować
Rozpierdalam czołgi lekko ja i moja załoga

Wszędzie idzie o drobiazgi w
Każdej chwili spotkania
W każdej minucie i sekundzie będziemy
Walczyć o każdy cal wydrzemy z siebie i z
Przeciwników resztki sił
Walcząc o każdy kawałek będziemy
Się ich czepiać pazurami

Życie proste jest jak budowa T-55
Bo jestem inżynierem trzymam zaciśniętą pięść
I beng mogę skurwysynów nokautować
Rozpierdalam czołgi lekko ja i moja załoga

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować