Grammatik - Każdy ma chwile tekst piosenki (lyrics)
[Grammatik - Każdy ma chwile tekst piosenki lyrics]
Gdy problem jest w każdym kroku
Pięści ściskasz z frustracji
Bezsilne łzy ci płyną z oczu
Są takie momenty, gdy ufa się już tylko Bogu
A wszystko czego chce się
To jakiś na szczęście sposób
Chłopak, gdy z kolejnych łez
Atak przychodzi złości
O ścianę niszczysz pięści
Miotasz się w bezsilności
Wpada się w problem jak w bagno
W wir nicości
A świat twych zasad prostych już runął
Jak domek z kart
Chcesz Boże proszę byś problem usunął
Bym lepsze świat zobaczył jutro
Rano się budząc
Uspokojenie, pomóż znaleźć to
Co w sercu drzemie
Co siedzi we mnie, proszę cię o to
Pomóż usunąć mi z duszy kłopot, Panie proszę!
Każdy z nas ma te chwile
Gdy się do ciebie modli Boże
Razem z przyjaciółmi, pomóż
W odwadze przed następnym krokiem pomóż
I daj schronienie jak w rodzinnym domu
I cicho cię proszę chroń przed ścieżką ciemną
Nawet najtwardsi mają chwile
Kiedy potrzebują klęknąć
Często mam takie chwile jak
W najgorszym horrorze myślę Boże
Czy jeszcze coś gorszego stać się może?
Może ty mi pomożesz
Gdy świat mój nagle legnie w gruzach
Powiedz, czy mi się uda znaleźć
Spokój w życia trudach?
Wiem, to kolejna próba
Których dużo było w sumie
Chociaż wiem, co robić
Jednej rzeczy nie rozumiem
Czemu w ludzi tłumie jest tyle
Krzywdy? Czemu tego tyle?
Przecież życie to miał być przywilej
A tutaj takie chwile
Znowu czujesz ostrze na gardle
Niewyraźna przyszłość widziana w
Krzywym zwierciadle
Jak statek ma porwane żagle stoi w miejscu
Ja tak samo ale wiem
Że mogę wygrać partię z góry przegraną
Bo gdy obudzę się rano, będę miał siłę
By walczyć
By ruszyć z miejsca, na pewno to mi wystarczy
(To mi wystarczy, na pewno to mi wystarczy)
Każdy ma chwile, że by to wszystko jebnął
I patrzy w lustro jak łzy mu ciekną
Ale go nie razi światło to razi świat, co
Upokarza, uczucia zamraża
Takie sytuacje stwarza
Że masz wszystkiego dosyć
Ile można od życia w serce przyjmować ciosy?
Gdy najlepszy przyjaciel mówi do
Ciebie – "Posyp"
Pomożesz mu, to zaśmiecisz swoją duszę
Co dzień się uczę, fałszywki
Gdzie się nie ruszę
A trwać muszę, w prawach ulicy
Co nie są łatwe dzisiaj przyjaciel
Jutro jego imię dla mnie martwe
A dobry chłopak, wczoraj miał matkę
A dziś jej nie ma
To dla ciebie Pawle – chłopaku się nie łam
Wiem, że jest ciężko, wiem
Że ona jest tylko jedna
I wiem, że każdy ma chwile
Że się po cichu żegna
Ale trzeba je przetrwać, na środku scena
A nawet w rogu czekając na lepsze chwile
Powierzając się Bogu
Boże uchowaj mnie
O tak niewiele Cię dzisiaj proszę
I uwolnij od bagażu, który na plecach noszę
Z życia dużo już wyniosłem
Więc przestań mnie doświadczać
Nie chcę tak do końca
Walki z problemami staczać
Grzechów było wiele, dobrze wiem
Nie jestem święty
Jak każdy napotykam na życiowe zakręty
Miewam czasem chwile
Gdy czuję się za bardzo pewny i takie
W których mój rozdział wydaje się zamknięty
Egzystencja bez puenty
Może mi się to należy? Za to
Że zbłądziłem i przestałem kiedyś
W Ciebie wierzyć
Teraz kilka pacierzy, mam nadzieję
Że wysłuchasz liczę na to
Bo właśnie strach do mych drzwi puka
To normalna skrucha
Gdy ma się chwile słabości
Pamiętasz jak dążyłem kiedyś do doskonałości?
Pewny swojej mądrości, nie widzący swoich wad
Teraz na usługach tego, który stworzył świat
Każdy ma takie chwile, że w duszy deszcz pada
Jedyne co, chciałoby się teraz płakać
Nowy sens nadać, spokój oddechem
Przyspieszone serca bicie, życie na krechę
Tyle chwil, w których myślałem, że to koniec
Smutna twarz w dłoniach gdzieś ukryta
Te same myśli, ale inny sens wynika
Kolejny dzień, ten sam wpis do pamiętnika
Przeszłość miga jak migawka flesza
Chce czuć smak życia na swoich ustach
Kolejna kartka, ale ona jest już pusta
Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny, chociaż każdy z nich jest inny
Znów spływają tak jak strugi deszczu z rynny
Chcę dopiąć swego
Choćby czar już dawno prysnął
Nie wiem jak ty, ale ja tu gram o wszystko
Może to wkurzać, kiedy patrzą ci na ręce
Niech sobie patrzą
Dla nich lepiej już nie będzie
Każdy ma chwile, że się po cichu modli
I prosi Boga o to, aby się nie upodlić
Nie ma ideałów na tym świecie
Nikt nie żyje po raz drugi
Każdy stara się iść prosto
Ale czasem drogę gubi szukając wsparcia
Błądzi po życiowych stokach
Przemyślenia chłopaczyny
Który dorósł w blokach
Chyba każdy ma chwile, że czasami wątpi
I zastanawia się, czy zawsze dobrze postąpił
Boże daj mi siłę, powiedz mi co mam robić
Jak walczyć z tymi
Co w najgorszych chwilach chcą mnie dobić
Z tymi, co chcą szkodzić
Z nimi nie pisane jest się godzić
Bo to szlam tego świata
Tu chodzi właśnie o to
By być wokół tych, co są cenniejsi niż złoto
Boże, zastanawiam się ile mój
Czas będzie płynął
Bo gdybym zginął, to opiekuj się moją rodziną
Człowiek stwarza pozory, boi się
Że życie przegra
Bo każdy ma chwile, że się po cichu żegna