Grammatik - Nie ma czasu pomyśleć tekst piosenki (lyrics)
[Grammatik - Nie ma czasu pomyśleć tekst piosenki lyrics]
Gdzieś w głębi każdy chce
Być daleko od kłopotów
Lecz wielu woli na skróty, gdzieś na łatwiznę
Na przypał, na kredyt biorąc sobie życie
Lecz pomyśl, nim będzie za późno
By się połapać nie ma takich kredytów
Których nie trzeba spłacać
Szybka, łatwa kasa
Wozić każdy chce się szumnie
Nie rozumiem tego
Praca rządzi wszystkim wokół mnie
Obowiązki, lecz na spoko znajdę chwile
Gdy inni pędzą, znajdę moment, by pomyśleć
Za mało czasu, a u mnie życie spontaniczne
Stojąc z boku
Gdy peleton chce pędzić szybciej
Szukając szczęścia w zwykłych momentach
Nie masz czasu pomyśleć
Nie widzisz chwil piękna
Nic nie widzisz w tej o banały walce
Pędzisz, ale cały świat ucieka ci przez palce
A ja chcę stać, by wiatr mi twarz smagał
Przegapiania chwil nie ma w moich planach
Od rana spokój
Od rana świat przez pryzmat otwartych oczu
Pewne, trzeźwe spojrzenie
Nie to z billboardów
Rzeczywistość, ja spędzę swoje życie myśląc
Patrzysz, obserwujesz
Cały świat masz w garści
A za chwilę na nic nie masz gwarancji
Tracisz kolejne szanse, beztrosko
Nie ma czasu, by pomyśleć
Wciąż gonisz za młodością
Coraz starszy, spontanicznie gubisz ostrość
Wspomnień kalejdoskop
Kłóci się z teraźniejszością
Żyjesz w innym rytmie
Bo coś przestało istnieć
Tyle czasu, a teraz już nic nie wyniknie
Jak zwykle zapomniałem się zastanowić
Odwykłem od obrazu
W którym nie wszystko mam od razu
Nikłe szanse czy widzę egoistę
Gdy w lustro patrzę?
Nie jestem bez winy, więc rymami płaczę
Lecz czy płaczą inni
Czy tak jak ja tracą siły
Nie żałują, bo nie chcą, czują się nieomylni
Iść lepszą drogą to gubić przeszłość
Pieprzyć dane słowo
Brać przeciętność umysłową
Jako bycie sobą, przyjdzie czas
Gdy się zastanowią
Nie mam czasu nawet, aby o tym wspomnieć
Zamknąć usta, oczy spuścić skromnie
Powiedzieć głośno co mnie drażni
Popuścić wodze wyobraźni
Latarnie wszędzie dawno zgasły
Jedynie jeszcze świecą gwiazdy
A pośród nich się zastanawiam
Czy znajdę czas, który ucieka nadal
W szalonym pędzie
Gubię sens życia coraz częściej
Zmrużyć oczy, przewidzieć to, co będzie
Nie mam już sił
By przez dziurkę od klucza świat podglądać
Ze zwątpieniem czekać na
Kolejne wschody słońca
Nie widzieć końca, wciąż zwlekać
Przed tym uciekać
Nie bać się, bo przecież nie ma czego
Nieustannie, poznając sekrety istnienia
Rezygnuję z życia ostatniego tchnienia
To te spojrzenie jak ta ziemia – nadal trwają
Są fałszywe, no bo w końcu przemijają
Najłatwiej się zaszyć i o tym nie myśleć
Nie-nie-nie myśleć
Najłatwiej się zaszyć i o tym nie myśleć
Nie-nie-nie myśleć
Najłatwiej się zaszyć i o tym nie myśleć
Nie-nie-nie myśleć
Najłatwiej się zaszyć i o tym nie myśleć
Nie-nie-nie myśleć
Zapomnieć jest łatwo to
Co w życiu najważniejsze
Gdy biegniesz na oślep po
Drodze gubiąc szczęście
W garść weź się chłopak
Dni – wiadomo – nie są lekkie
Nic w przyrodzie nie ginie i
Wszystko ma swoje miejsce
Świat przegapić jest łatwo
Więc dobrze się zastanów
I konsekwentnie, nie na przypał ruchy planuj
Ranki czasem nie są piękne, to wiadomo
Ale przecież są zawsze czymś nowym
Wieczorem możesz czuć się lepiej
Nigdy nie jest za późno
By odwrócić bieg wydarzeń
I pokonać nieszczęścia
Które chodzą od lat w parze
Wszystko może się zdarzyć
Musisz być przygotowany
Nikt od razu w życiu nie
Jest spisany na straty
Nie ma czasu pomyśleć
Bo zostawiłeś go przed laty
Za błędy młodości będziesz długo spłacał raty
Oczywista rzecz, którą gubisz w miasta gwarze
Masz kogoś obok
To niech nową drogę ci wskaże
Nie będziesz przecież żyć w
Nie swoim wymiarze
Pamiętaj o tym, na razie (Na razie)
Najłatwiej się zaszyć i o tym nie myśleć
Nie-nie-nie myśleć
Najłatwiej się zaszyć i o tym nie myśleć
Nie-nie-nie myśleć