Grubson - Szczery tekst piosenki (lyrics)
Tomasz Iwanca
[Grubson - Szczery tekst piosenki lyrics]
Na świata szachownicy zwykły pionek
Nie ospały jak sowa, a aktywny jak skowronek
Zawsze chciał robić to co kocha
Proste to jest ziomek
Wkładał w to całą swoją moc i tak po latach
Powstał z pąka dojrzały owoc
Ilekroć robił coś to tylko z wewnątrz
Wie ten kto słuchał go i słucha go poniekąd
Bo słuchanie wciąż sprawia mu przyjemność
Co wiem to że nie istniał żaden rekord
Bez ściem ziom całkowicie muzyce
Oddany to na pewno
Jeszcze jedno powiem zanim skończę zwrotkę
Często w piątek i sobotę możesz
Przybić piątkę z Tomkiem
Szukaj w necie może dziś u ciebie w mieście
Jak nie w zimie to lecie będzie przecie
To wszystko
Dla tych którzy kochają szczerą muzykę
Szczerość to podstawa żeby
Przejść przez życie
Nie ważne jak liczną masz
Ekipę liczy się zaufanie
I jak serce chodzi z bitem
To dla fanów, dla parchów jest grane
Mało powiedziane z parchami na scenie stane
I fanom będę bił brawo, bo sam jestem fanem
Tak zwaną nową falą, a oni oceanem
Oceanem, oceanem
Wyobraź sobie koncert, który za serca ma rwać
Parchy mają koncert, jak tu dobrze zagrać
Przed nimi publika niektórych znają już
Lęk na bok odłóż
Bez modłów zabiorą cie w podróż
No cóż większość udaję kogoś
Bo boi się być sobą
My nie jesteśmy tą większością
Przed Miłością się nie broń, a będzie pięknie
"Podaj mi dłoń podaj mi rękę!"
Teraz jak już znasz trochę nas
Łatwiej zrozumieć i cieszyć się nie raz
Siemasz nie jesteś sam, luzik!
Niech ta piosenka do życia cię pobudzi
Zobacz ile wokół wspaniałych ludzi
Którzy przyjechali żyć i bawić się tu dziś
Za co dziękuję im za to z całego serca
Dech w piersiach zapiera bezcenna atmosfera
To wszystko
Dla tych którzy kochają szczerą muzykę
Szczerość to podstawa żeby
Przejść przez życie
Nie ważne jak liczną masz
Ekipę liczy się zaufanie
I jak serce chodzi z bitem
To dla fanów, dla parchów jest grane
Mało powiedziane z parchami na scenie stane
I fanom będę bił brawo, bo sam jestem fanem
Tak zwaną nową falą, a oni oceanem
Oceanem, oceanem
Widzisz salę wypełnioną młodzieżą
Dla mnie to przyszłość
Dla niektórych sklep z odzieżą
Ciągle zadajesz pytanie mi
Przed Tobą tylu ludzi co Ty widzisz w nich?
A ja widzę serca tętniące życiem
I Vice Versa pozytywu nosiciel
Widzę twarze na których szczery uśmiech
To przeszywa moją duszę jak futra kuśnierz
Zanim uśniesz zapamiętaj
Że artyści bez fanów
To jak bez bliskich święta
Jak lekarz bez pacjenta studia bez studenta
Telekomunikacja bez abonenta
Pamiętam jak wiele razy na bibie były ściski
Zadowolone pyski, leciały rymy jak pociski
Niesamowite chwile, aroma, zakwasy, odciski
Za każdą dobrą wspólna
Bibę dziękuje wszystkim
To wszystko dla tych którzy
Kochają szczerą muzykę
Nie ważne, jak liczna masz ekipę
To dla fanów, dla parchów jest grane
I fanom będę bił brawo, bo sam jestem fanem
Tak zwaną nową falą, a oni oceanem