Gruby Mielzky - Jak Nie Dzisiaj tekst piosenki (lyrics)

[Gruby Mielzky - Jak Nie Dzisiaj tekst piosenki lyrics]

Chwila przed czwartą
Z szklanką patrzę na zdjęcie z babcią
Nie słucham moich płyt
Bo przeżyłem sam ich zawartość
Nie było łatwo patrząc wstecz
Wspinałem się na jabłoń spisać to
Co dawno już zaszło i blokowało gardło
Im więcej wiosen
Tym prędzej toczę swój głaz przez stopę
Nim kopnę w notes
To powiem wszystko jak matce chłopiec
Mówili "zrobisz forsę
Za nią sobie rąbniesz uśmiech"
Dziś szczerzę się
A saldo w koncie wciąż podobnie puste
Moi kumple w rapie, oby każdy grał za w kurwę
Mi styka, co mam
Choć chętnie przytulę jeszcze stówkę
A kiedy uschnę
Każdy z crew kucnie po papę z trumny
Sukces jest wtedy


Gdy masz z kim się za to napić wódki
A trochę było pite, życie jak pasmo zwycięstw
Nie starczy liter
By to złożyć w piosenkę na płytę
Moja drużyna nie płacze
Tylko wspomina przyjaźń
Przeżyłem tu kozackie lata, więc mogę zawijać

I gdy rodzina zgarnie trochę i
W tagach klatka zapłacze
Wszyscy moi znajomi skończą balet
Dzięki za tysiąc grubych nocek, pieprzyć
Co będzie potem
Wybrałem, by żyć na pełnej albo wcale
Żałuję wielu rzeczy w życiu
Lecz nie będę w tym tkwił bo szansa jedna
Nie nadrobię nigdy straconych chwil
Przejdę każdą ze ścieżek
Spiszę je na papierze
I nie zmienię nic, jak wybrałem, tak będę żył

Bo jak nie dzisiaj, to kiedy?
Jak nie dzisiaj, to kiedy?
Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dziś?

Bo jak nie dzisiaj, to kiedy?
Jak nie dzisiaj, to kiedy?
Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dziś?

Wypalę setkę
Zanim zdechnę jak w finale filmu
Zapiję szkiełkiem jak wcześniej
Nie będę zmieniał nic już
Trzy dychy grandy, piękny czas
By dziś przygasły lampy doprawdy każdy
Kto był przy mnie jest bardziej niż ważnym
Przeszedłem długą trasę
Pamiątek spory klaser choć czasem z płaczem
To raczej częściej twardo jak facet
Przyjąłem setkę ciosów, zraniłem więcej osób
I nic nie cofnąłbym, bo to nie sposób
Mam sporo siwych włosów od stresów
Które nadal kocham gdy chcesz mnie chować
Rozsyp popiół na pobliskich blokach
To one zbudowały mnie i otworzyły usta
Dzięki nim znalazłem sens głębszy
Niż się wyhuśtać
Mówi Mielzky, do kurwy nędzy
Następni będą strzępić nerwy
I szczerzyć zęby
Pozwól mi więc na chwilę przerwy
By pożegnać rewir
Przeżyłem piękny wiek na ziemi
Czas, bym to docenił, bym to docenił

I gdy rodzina zgarnie trochę i
W tagach klatka zapłacze
Wszyscy moi znajomi skończą balet
Dzięki za tysiąc grubych nocek, pieprzyć
Co będzie potem
Wybrałem, by żyć na pełnej albo wcale
Żałuję wielu rzeczy w życiu
Lecz nie będę w tym tkwił bo szansa jedna
Nie nadrobię nigdy straconych chwil
Przejdę każdą ze ścieżek
Spiszę je na papierze
I nie zmienię nic, jak wybrałem, tak będę żył

Bo jak nie dzisiaj, to kiedy?
Jak nie dzisiaj, to kiedy?
Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dziś?

Bo jak nie dzisiaj, to kiedy?
Jak nie dzisiaj, to kiedy?
Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dziś?

Czas się spieszyć
Co? A nie w zdjęciach szperać
Od kołyski aż po grób, dalej kręci się Ziemia
Ja czuję wewnątrz
Że nie mam nic do stracenia
Jak ten czas zleciał
Tak wiele mam do powiedzenia
Czas się spieszyć
Co? A nie w zdjęciach szperać
Od kołyski aż po grób, dalej kręci się Ziemia
Ja czuję wewnątrz
Że nie mam nic do stracenia
Jak ten czas zleciał, zostały wspomnienia

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować