Gruby Mielzky, Gedz - Pyk Pyk 2 tekst piosenki (lyrics)
GΣDZ [Jakub Gendźwiłł] Malborku, Polska
[Gruby Mielzky, Gedz - Pyk Pyk 2 tekst piosenki lyrics]
Nie jesteś mną nie wiesz co czuje
Jestem silny jak nigdy i wkurwiony jak zwykle
Moje serce bije w rytm, dając siłę by istnieć
Moi ludzie nadal ze mną, dają siłę by biec
Czy słońce czy deszcz czy dobrze czy źle
Znam tereny gdzie kaptur umie
Połknąć ci dusze
Jedni nadal ciągną sos z wymuszeń
Ja tylko kruszę
Ziomy w pogoni po Acodin, ziomy po proch
Pyk pyk, moi ludzie, moja miłość, mój dom
Typa z pierwszej zwrotki "Rap"u
Stary odciął sufitu odłożyliśmy worki
Gnojki poszły skroić garnitur
Nigdy nie dbałem o swój tytuł ziom
Dbałem o bliskich
Frajer złapał nagranie, myśli
Że może mnie zniszczyć
Pyk, przejmuje każdy blok, dupa w troki
Dzwoń po pały albo naślij SWAT
Ty nie byłeś ze mną, gdy upadłem to japa
Nie chcesz mieć we mnie wroga
Lecz nie znajdziesz też brata
Nie pchałem się na półki
Nie prosiłem o kontrakt
I nie czesałem szmat w hotelu
Na VIP'ówke przy ziomkach
Moja prawda jest ponad, klej ją na skórę
Mielzky - dla tych co wiedzą o czym mówię
Pyk pyk, twoje rewiry nadal są ze mną
Pyk pyk twoi ludzie nadal są ze mną
Jakiś typ pragnie walki, bo pożera go gul
Nogi zbyt krótkie do salsy, ale dawaj go tu
Jestem silny jak nigdy i wkurwiony jak zwykle
Moje serce bije w rytm, dając siłę by istnieć
Moi ludzie nadal ze mną, dają siłę by biec
Czy słońce czy deszcz czy dobrze czy źle
Pyk pyk, tęsknie choć wiem - nie powinienem
Czasami tętnie życiem, czasami sam nie wiem
Zostało wspomnienie, czuje się jak Niemen
Moje flow jak Kopernik - wstrzyma
Słońce i ruszy Ziemie
Z mojej perspektywy to wygląda tak
Nigdy na niby cuda i dziwy to nie mój świat
Obłuda i diwy - nie ten kierunek brat
Pyk pyk, szczery wizerunek od wielu lat
Jak Immanuel Kant mam teorie sądu swoje
Perspektyw brak, moi ludzie są tu koleś
Życie traci smak, moi ludzie są tu koleś
Dla nich robię rap, od początku, co jest?
Zmienił się każdy z nas, taka rzeczy kolej
Pyk pyk
W styrane łapy zmieniły się młode dłonie
Zmieniło się moje widzenia pole
Praca kradnie mi czas jak złodziej, co jest?
Pyk pyk, twoje rewiry nadal są ze mną
Pyk pyk twoi ludzie nadal są ze mną
Jakiś typ pragnie walki, bo pożera go gul
Nogi zbyt krótkie do salsy, ale dawaj go tu
Jestem silny jak nigdy i wkurwiony jak zwykle
Moje serce bije w rytm, dając siłę by istnieć
Moi ludzie nadal ze mną, dają siłę by biec
Czy słońce czy deszcz czy dobrze czy źle
Pyk, pyk, pyk, pyk