Guzior, Louis Villain - Bellucci tekst piosenki (lyrics)

Louis Villain

Guzior [Mateusz Bluza] Wrocław, Polska

Louis Villain [Filip Diesendorf-Krause] Polska 🇵🇱

[Guzior, Louis Villain - Bellucci tekst piosenki lyrics]

Na salonach dzieła sztuki
Nie ma suki drugiej takiej jak Ty
(nie, nie, nie) tutaj tylko nie ma skruchy
Seta wódy no i dwieście kafli
(nie, nie, nie) światło odbija czarny marmur
(marmur)
W powietrzu zapach palisandru (sandru)
Już znam na pamięć to miejsce
To jest chyba jakiś absurd
Dobra, jesteś dziesięć na dziesięć, ja
Chciałem Ciebie u siebie, ty chciałaś
(co?) zostać śmigamy siedem po mieście, na
Oknie rysujesz serce, ja kręcę jointa
Łapiemy zimne powietrze, chcemy od
Życia coś więcej, niż to co los dał
Ona mnie łapiе za rękę
Mówi: "Uważaj na jezdnie", robi się mokra
Dzisiaj nie usnę
Próbuję zapеłnić czymkolwiek tą pustkę
Mam pełen bagaż doświadczeń cały
Wypchany w gotówce


My wchodzimy, to na sto, odkładamy coś na
Bok, no i znowu witam rok, miasto
Zawijamy sos
Potem zawijamy stąd i idziemy dalej ponad to

Ja się nie pytam, czy mogę
Tylko biorę se co chcę
Miałem dostać krzyż na drogę
A oni skreślili mnie
Mam sporo na mojej głowie
Wokół pieniądze i stres
Ona ma futro z norek, ale zaraz ściągnie je

Ja się nie pytam, czy mogę
Tylko biorę se co chcę
Miałem dostać krzyż na drogę
A oni skreślili mnie
Mam sporo na mojej głowie
Wokół pieniądze i stres
Ona ma futro z norek, ale zaraz ściągnie je

Siedzę przy rumie, przy dobrym (oh)
Przyzwyczajenie, jestem wygodny (yo)
Mam apetyt, nawet, gdy nie jestem głodny
A kiedy trzeba, mocno jebię te komforty
Robię płytę, palę blanta
Gapię się w wygaszacz
Nie patrzę na przelewy
Bo mi głowę to wywraca na lewą stronę
Dla tych, co pomogli, mój dom Twoim domem
Przyjacielu mi casa es su casa
Potrzebna Ci kasa, bracie? Jest tu kasa
Potrzebna Ci praca, bracie? Jest tu praca
(ta, ta) niepotrzebne mieć tu kaca
Chyba, że za sukcesy, to butelki te obracam
Duże hausty biorę, no bo jestem duży
Krótka piłka, suko, bo nie lubię dłużyzn
Kiedy, kiedy diabeł się uśmiecha
Maryi na moich żebrach płyną łzy

Ja się nie pytam, czy mogę
Tylko biorę se co chcę
Miałem dostać krzyż na drogę
A oni skreślili mnie
Mam sporo na mojej głowie
Wokół pieniądze i stres
Ona ma futro z norek, ale zaraz ściągnie je

Ja się nie pytam, czy mogę
Tylko biorę se co chcę
Miałem dostać krzyż na drogę
A oni skreślili mnie
Mam sporo na mojej głowie
Wokół pieniądze i stres
Ona ma futro z norek, ale zaraz ściągnie je

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować