Jacek Kaczmarski - Elekcja tekst piosenki (lyrics)

[Jacek Kaczmarski - Elekcja tekst piosenki lyrics]

Ramiona do nieba wzniesione wzburzeniem
Łacina spieniona na wargach
Żył sznury na skroniach
Przekrwione spojrzenie
Przekleństwo, modlitwa lub skarga
Pod nos podtykane i palce, i pięści
Na racje, oracji trwa bitwa
Szablastą polszczyzną tnie
Świszcze i chrzęści
Przekleństwo, skarga, modlitwa

Czas ratować państwo chore
Szlag mnie trafia - ergo sum!
Po sąsiadach partię zbiorę uczynimy szum!
Ten Prusom gardłuje, ten Wiednia partyzant
Ów Ruskiej się chwyta sukienki
A troską każdego szczęśliwa ojczyzna -
Stąd modły, przekleństwa i jęki
Polityką zwie się ów spór Panów Braci
W kolokwiach elekta z elektem
Schlebiają szarakom złociści magnaci


Wśród jęków, modlitw i przekleństw

Czas ratować państwo chore
Szlag mnie trafia - ergo sum!
Po sąsiadach partię zbiorę uczynimy szum!

Pojedziemy do stolicy
Wszak Warszawa to nie Rzym
Tam rabują przedawczycy poświecimy im!

Co czub i wąsiska - to wróż i historyk
Niezbite też ma argumenta
Lecz Wiednie Sobieskich i Pskowy Batorych
Dziś każdy inaczej pamięta!
Więc grunt to obyczaj, obyczaj - rzecz święta
By Rzeczpospolita zakwitła
Niech rządzi kto bądź - byle wolnych nie pęta
W przekleństwach, skargach, modlitwach!
Czas ratować państwo chore
Szlag mnie trafia - ergo sum!
Po sąsiadach partię zbiorę uczynimy szum!

Pojedziemy do stolicy
Wszak Warszawa to nie Rzym
Tam rabują przedawczycy poświecimy im!

Jest nas patriotów siła
Żaden nam nie straszny wróg
A Ojczyzna sercu miła i łaskawy Bóg

Rozniesiemy na szabelkach
Zdrajców, co nam wodzą rej
Rzeczpospolita jest wielka
Starczy dla nas jej!

Ramiona do nieba wzniesione przed zgonem
Krew czarna zaschnięta na wargach
A w oczach otwartych milczenie zdumione
I skarga

Rozniesiemy na szabelkach
Zdrajców, co nam wodzą rej
Rzeczpospolita jest wielka
Czy starczy dla nas jej?

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować