Jacek Kaczmarski - Zmartwychwstanie Mandelsztama tekst piosenki (lyrics)
[Jacek Kaczmarski - Zmartwychwstanie Mandelsztama tekst piosenki lyrics]
Że mają wydawać Ośkę Mandelsztama
Dziwi się bezmiernie urzędnik nalany:
Jakże go wydawać? On dawno wydany!
Tłumaczy sekretarz nowy ciężar słowa:
Dziś "wydawać" znaczy tyle, co "drukować"
Powstał mały zamęt w pamięci strażników:
Którego Mandelsztama? Mamy ich bez liku!
Jeden szyje worki, drugi miesza beton
Trzeci drzewo rąbie - każdy jest poetą
W oczach urzędników rośnie płomień grozy
Bo w szwach od poetów pękają obozy
Przeglądają druki, wyroki - nic nie ma
Każda kartoteka zmienia się w poemat
A w tym poemacie - ludzi jak drzew w tajdze
Choćbyś sczezł
To tego jednego - nie znajdziesz!
Stary zek wspomina, że on dawno umarł
Lecz po latach zekom miesza się w rozumach
Bo, jak to być może, że ziemia go kryje
Gdy w gazetach piszą, że Mandelsztam żyje!?
Skądże mają widzieć w syberyjskich borach
Że to "życie" to tylko taka - metafora
Patrzy z góry Osip na te wyspy krwawe
I gorzko smakuje swą spóźnioną sławę
Bo, jak to być może, że ziemia go kryje
Gdy w gazetach piszą, że Mandelsztam żyje!?
Skądże mają widzieć w syberyjskich borach
Że to "życie" to tylko taka - metafora