Jacek Kaczmarski - Żywioły tekst piosenki (lyrics)
[Jacek Kaczmarski - Żywioły tekst piosenki lyrics]
I domostwa do ziemi przydusza?
Grzmot - nieszczęścia przyczyna
Toczy się po dolinach
I w odległych zaszywa się głuszach
W tłumie - grzmot i lawina
Czemu winien huragan
Kiedy niebo się wzdraga
Żeby spojrzeć na zniszczeń festony?
Próżno z wirem się zmaga
Ziemskich dóbr kruchy stragan
Wciąż na piaskach ruchomych klecony
W tłumie - wir i huragan
Czemu winna szarańcza
Gdy się nagle roztańcza
Bo posyła ją głód w żerowiska?
Kosą śmierci posłańca bór soczysty wykańcza
Nie chybiając ni płatka, ni listka
W tłumie - bór i szarańcza
Tłum - szarańczą bezwinną
Huraganem, lawiną, winni - to ty lub ja