Jacek Kaczmarski - Hiob tekst piosenki (lyrics)
[Jacek Kaczmarski - Hiob tekst piosenki lyrics]
Kiedy z gór zeszliśmy w kwitnące doliny
Parobcy porzucili domy broń i stada
Obrońcy zginęli śmiercią bohaterską
Równaliśmy z ziemią winnice i zasiewy
Nasze ręce dymiły ludzką krwią i tłuszczem
I z całej krainy nie pozostał po nas
Kamień na kamieniu ani zdrowy człowiek
Widzieliśmy łupów naszych właściciela
Cały w strupach i wrzodach
Trwał w pogorzelisku
Tuż przed naszym najazdem
Stracił wszystkie dzieci
W gruzach domu przez piorun zburzonego w nocy
Nie znał chyba ten człowiek łaski swego Boga
Lecz wielbił Go nadal choć nieludzkim głosem
Staliśmy milcząc dobić ktoś go
Chciał z litości
Ale stracił śmiałość wobec takiej wiary
"Gdy zgwałcili mi żonę -
Sławię słodycz jej ciała
Braci synów już nie ma -
Ja wciąż z nimi rozmawiam
Roztrzaskali domostwo - ja kamienie całuję
Zawlekli mnie na śmietnik -
W słońce się wpatruję
Zmiażdżyli mi podbrzusze - miłość
Nie da się zgubić
Wyszarpali mi język - więc palcami coś mówię
Wykłuli mi źrenice - myśl się z myślą zaplata
Dzięki Ci Boże! Stworzyłeś
Najpiękniejszy ze światów!"
Wódz gotowych na wszystko
Bitnych górskich plemion
Chciałbym być bogiem takich jak
Ten człowiek ludzi
Jeden starczył by dźwignąć i utrzymać w górze
Świat Boga i nicość przez Niego mu daną
Chociaż zniszczyć Go jednym
Mógł wzruszeniem ramion
"Gdy zgwałcili mi żonę -
Sławię słodycz jej ciała
Braci synów już nie ma -
Ja wciąż z nimi rozmawiam
Roztrzaskali domostwo - ja kamienie całuję
Zawlekli mnie na śmietnik -
W słońce się wpatruję
Zmiażdżyli mi podbrzusze - miłość
Nie da się zgubić
Wyszarpali mi język - więc palcami coś mówię
Wykłuli mi źrenice - myśl się z myślą zaplata
Dzięki Ci Boże! Stworzyłeś
Najpiękniejszy ze światów!"