Jacek Kaczmarski - Pan Kmicic - Trylogia tekst piosenki (lyrics)
[Jacek Kaczmarski - Pan Kmicic - Trylogia tekst piosenki lyrics]
Groźnie garść obuszkiem furczy
Gniew w zawody z wichru zrywem
Dzika radość - lot jaskółczy
Czyn - to czyn: zapadła klamka
Puścić kura po zaściankach:
Hej, kto szlachta - za Kmicicem!
Hajda na Wołmontowicze
Przodkom - kule między oczy!
Krótką rozkosz dać sikorkom!
Po łbie - kto się napatoczy
Kijów sto - chudopachołkom!
Potem picie do obłędu
Studnia, śnieg, my z tobą, Jędruś!
Hej, kto szlachta - za Kmicicem!
Hajda na Wołmontowicze
Zdrada, krzyż, na krzyż przysięga
(Tak krucyfiks - cyrografem)
I oddala się Oleńka
Żądze się wychłoszcze batem
Za to swoich siec, czy obcych -
Jedna praca za mną, chłopcy!
Hej, kto szlachta - za Kmicicem!
Hajda na Wołmontowicze
Wreszcie lek na duszy blizny:
Polska - suknem Radziwiłła
Wróg prywatny - wróg ojczyzny
Niespodzianka, jakże miła
Los, sumienie, panny stratę
Wynagrodzi spór z magnatem
Hej, kto szlachta - za Kmicicem!
Hajda na Wołmontowicze
Jasna Góra, czas pokuty
- Trup, trup! - Kmicic strzela z łuku
Klasztor płaszczem nieb zasnuty
W szwedzkich armat strasznym huku
Jędrek się granatem bawi
Ksiądz Kordecki - błogosławi
Hej, kto szlachta - za Kmicicem!
Hajda na Wołmontowicze
Jest nagroda za cierpienie
Kto się śmieli, ten korzysta:
Dawnych grzechów odpuszczenie
Król Jędrkowi skronie ściska
Masz Tatarów, w drogę ruszaj
Raduj Boga rzezią w Prusach:
Hej, kto szlachta - za Kmicicem!
Hajda na Wołmontowicze
Krzyż, Ojczyzna, Bóg, prywata
Warchoł w oczach zmienia skórę
Wierny jest, jak topór kata
I podobną ma naturę
Więc za słuszną sprawność ręki
Będzie ręka i Oleńki
Łaska króla, dworek, dzieci
Szlachcic, co przykładem świeci
Hej, kto szlachta - za Kmicicem!
Hajda na Wołmontowicze!