Jacek Kaczmarski - Poczekalnia tekst piosenki (lyrics)
[Jacek Kaczmarski - Poczekalnia tekst piosenki lyrics]
Bo na zewnątrz deszcz i ziąb
Do pociągu sporo czasu jeszcze było
Można zatem wypić kawę
Albo rzucić cos na ząb
Bo nikt nie wie kiedy człek znów napcha ryło
Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst
Więc rzucamy się do wyjścia na perony
Ale w miejscu na zatrzymał
Megafonów zgrzyt i pisk
- To nie wasz pociąg! - ogłosiły megafony
Uwierzyliśmy megafonom
Uprzejmie wszak ostrzegły nas
Po co stać w deszczu na peronie
Skoro przed nami jeszcze czas
Żarcie szybko się skończyło
Nuda zagroziła nam
Zaczęliśmy drzemać, marzyć i flirtować
Ktoś przygrywał na gitarze, zanucili tu i tam
Zaciążyły nam do tyłu nasze głowy
Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst
Więc ospale podnosimy się z foteli
Ale w miejscu nas zatrzymał
Megafonów zgrzyt i pisk
- To nie wasz pociąg!
- przez megafon powiedzieli
Uwierzyliśmy megafonom
Pomarzyć w cieple - dobra rzecz
Po co stać w deszczu na peronie
Zamiast w fotelu miękkim lec
Po marzeniach przyszła kolej na
Dziewczyny oraz łyk
Co pozwolił nam zapomnieć o czekaniu
Gdy tymczasem za oknami "enty"
Już się użył świt
I poczuliśmy się trochę oszukani
Więc gdy znowu kół stukoty
Usłyszeliśmy i świst
W garść się wzięliśmy i dalej na perony
Lecz zatrzymał nas na progu już
Znajomy zgrzyt i pisk
- To nie wasz pociąg! - ogłosiły megafony
Uwierzyliśmy megafonom
W końcu nie było nam tak źle
Po co stać w deszczu na peronie
Gdzie z wszystkich stron wichura dmie
Uderzyło nas jak gromem
Spojrzeliśmy wreszcie w krąg
Choć już wiele, wiele świtów przeminęło
I patrzymy w starcze oczy
Powstrzymując drżenie rąk
Zadziwieni, gdzie się życie nam podziało
Wybiegamy na perony, lecz na torach leży rdza
Semafory hen pod lasem opuszczone
Żaden pociąg nie zabierze już
Z tej poczekalni nas
Milczą teraz niepotrzebne megafony
I gorzko się zapatrzyliśmy
W zabrane nam dalekie strony
I w duszach swych przeklinaliśmy
Tę łatwą wiarę w megafony