Jacek Kaczmarski, Zbigniew Łapiński, Przemysław Gintrowski - Siedem grzechów głównych tekst piosenki (lyrics)

[Jacek Kaczmarski, Zbigniew Łapiński, Przemysław Gintrowski - Siedem grzechów głównych tekst piosenki lyrics]

Wielkich upadków więcej widzieliśmy
Niż wzlotów
Byliśmy oczywiście na uczcie Baltazara
Uczyliśmy się mowy zwycięskich Wizygotów
Na służbie ostatniego przepiwszy żołd Cezara

Przeżyliśmy Rolanda
By świadczyć śmierć Karola
Pozostałościom mocarstw nie oczekiwać łaski
Razem z Ludwikiem Świętym widząc
Się w aureolach
Wyrzygiwaliśmy krew w jerozolimskie piaski

Co było wszechpotężne –
Zdaje się niedorzeczne
Gdzie słodka woń Arabii?
Gdzie tajemniczy Syjam?
Religie tysiącletnie też nie są
Dla nas wieczne
I demokracja kwitnie, dojrzewa i przemija
A nas wiedzie siedem demonów
Co nami się karmią:
Na przedzie pycha podąża z tańczącą latarnią
Chciwość wczepiła się w siodło
I grzebie po sakwach
Broi pod zbroją lubieżność, pokusa niełatwa
Bandzioch domaga się płynów i
Straw do przesytu
Wabi rozkoszne lenistwo do łóż z aksamitu
Gniew zrywa ze snu i groźbą na oślep wywija
A zazdrość nie wie, co sen i po cichu zabija

Tak zbrojni w moce, na które nie ma lekarstwa
Stawiamy nadal i obalamy mocarstwa

Każdemu więc z imperiów
Bezsprzecznie zasłużeni
My – ludzie pióra, miecza lub zajęczego lęku
Jesteśmy grabarzami swych własnych
Dzieł stworzenia
Zajęczym lękiem niszcząc je
Mieczem lub piosenką

Samotnie wędrujemy po dawnych bitew szlakach
Którymi dzisiaj rządzi chwast
Kamień lub jaszczurka
Wierzchowiec się potyka, bo ciąży mu kulbaka
I jeździec w pełnej zbroi
Błądzący po pagórkach

Jesteśmy jak zwierzęta – z
Rytmami śmierci zżyte
Choć człowiek w nas – do
Nowej wciąż prze Jerozolimy
Więc nastawiamy ucha na echa nowych bitew
Bo wiemy, że na pewno je w końcu usłyszymy
I wiedzie nas siedem demonów
Co nami się karmią:
Na przedzie pycha podąża z tańczącą latarnią
Chciwość wczepiła się w siodło
I grzebie po sakwach
Broi pod zbroją lubieżność, pokusa niełatwa
Bandzioch domaga się płynów i
Straw do przesytu
Wabi rozkoszne lenistwo do łóż z aksamitu
Gniew zrywa ze snu i groźbą na oślep wywija
A zazdrość nie wie, co sen i po cichu zabija

Tak zbrojni w moce, na które nie ma lekarstwa
Będziemy nadal stawiać i zwalać mocarstwa

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować