Shellerini, Jongmen, Kaczor - Sztuka walki tekst piosenki (lyrics)
[Shellerini, Jongmen, Kaczor - Sztuka walki tekst piosenki lyrics]
To szybkie muay thai
Jak to wojna na punchline
Sztuka walki – życie
Napędza rytm na streecie
Na bicie Gibbs, Kaczor, Shellerini na feacie
Widzicie co jest cięte, co jest 5, ocb
Nie kojarz mnie ze skrętem, nie palę THC
Chuj ich wie co wymyślą
Gdy ja spoglądam w przyszłość
Od lat to mój rap i to moja rzeczywistość
Jongmen - moje przezwisko
Znasz siłę tego słowa
Wywodzę się z Żyrardowa
Tam mnie wychował rap
Skurwysynu łap trzecie legalne LP
Dzieciak słucha całą noc
Później w szkole zgłasza NP
Jestem setnym procentem i chodzącym dowodem
Co to rasowy rap z historią i rodowodem
Bronie czynem i słowem muzyki którą znam
Hip-Hop nie jebane disco, to wszystko co mam!
Panowie i panie mój rap jest walki sztuką
O respekt i przetrwanie zapraszam do tańca
Widzicie co jest cięte to mój rap
Towarzyszy beat, długopis i skarbowy urząd
Teraz ja powiem wam o co chodzi nam
Mój rap jest walki sztuką
O respekt i przetrwanie
Słabe produkcję puszczam z dymem
Mój rap jest walki sztuką
O respekt i przetrwanie
Bywa także nauką ma mieć sens i przesłanie
Wybacz jestem tym draniem co zdaniem
Innych ma w chuju ten wers
Jak kaganiec z Poznaniem kojarzysz ciulu mnie
Na pełnym fullu w grę wszedłem
Wchodzę do dziś dnia nawijam biegle
Łatwizna po bliznach - spacer
Jestem graczem na życie patrzę
Przez pryzmat gry
Musisz przyznać Ty mam dryg i styl
Hipnotyzuję jak Biggie choćbym na migi cisną
A ty na niby prawdziwy z
Tą śliską gadką idź stąd
Gdy pieniądz wybija tu rytm w walce o tytuł
Jak Kliczko który dostać zaszczytu chcesz
Oddałem pot i krew, pierdole twój tani blef
Głęboki szok już wiesz, wrócił ŁAZ szef
Powiesz ten to ma wlew
Wbrew temu drogą krętą
Tempomat karze biec od kiedy
Sięgam pamięcią Memento!
Panowie i panie mój rap jest walki sztuką
O respekt i przetrwanie zapraszam do tańca
Widzicie co jest cięte to mój rap
Towarzyszy beat, długopis i skarbowy urząd
Teraz ja powiem wam o co chodzi nam
Mój rap jest walki sztuką
O respekt i przetrwanie
Słabe produkcję puszczam z dymem
Idę drogą ku górze w dół spływa krew
Pot i łzy z nudów się licytuję z wiarą
Kto ma więcej blizn
Z tymi co Semper fi sunę wzdłuż serpentyn
Jak każdy pędem dziś, doboszu w bęben bij
Szlifuję styl na glanc patrz ziomuś
Z hałasu i chaosu jaki ślepy traf ziomuś
Wyniosłem prawd z domu
Kilka kilka kłamstw z pod bloku
Wisi zdanie planktonu co puka od spodu
(tejjj)
Nie czas i miejsce by spokojnie usiąść
W marszu towarzyszy beat
Długopis i skarbowy urząd
To co mi wróżą wbijam chuj
Jestem po ciszy burzą
Salut'o ludziom co tachają zbyt dużo dziś!
Panowie i panie mój rap jest walki sztuką
O respekt i przetrwanie zapraszam do tańca
Widzicie co jest cięte to mój rap
Towarzyszy beat, długopis i skarbowy urząd
Teraz ja powiem wam o co chodzi nam
Mój rap jest walki sztuką
O respekt i przetrwanie
Słabe produkcję puszczam z dymem