JWP, BC - Szesnastki tekst piosenki (lyrics)

[JWP, BC - Szesnastki tekst piosenki lyrics]

Lose?! I don't lose, I win!
I win, that's my job, that’s what I do!
First things first, JWP
You now rockin' with the best
And keep them shook crews runnin'
Like they suppose to
That’s the wild style, got the
Got the wild style
Punk motherfucker, never come close to
Life's a bitch and then you die
That’s why we blow off the spot
Come on, motherfuckers, come on!
JWP, let's started like this son

Ja mam we krwi jak Sensi te
Wersy jak poker z ręki
Robię meksyk na pętli by
Ten festyn rozpieprzyć
To ten styl za nim tęsknisz
Offensive jak Leo Messi
Ja nie dorabiam tu do pensji


Mów mi MC rym gęsty
Mam swój podziemny mainstream
Chuj wbijam w ten niby newschool
Łamiąc schemat jak pleksi
Znów robię im wodę z mózgu
Udzielam kolejnej lekcji
Nie dbając tutaj o rozgłos
To przekaz dla naszych ludzi
Nie kmini tego motłoch
Mają kompleks jak Portnoy plus
Wieczne poczucie winy
Ja czuję psychiczny komfort
Uwalniam tu swoje rymy
Zbijam z tropu hejterów
Krytyków i malkontentów
Gdy wbija z buta na winyl JWP kuźnia talentów
W oparach wódki i skrętów
Do późna powstają hity
Z dala od owczego pędu idą ludzie z tej ekipy
To rapowych mistrzów bastion
Pamiętasz ten numer Ero?
Choć minęło tyle lat pewne rzeczy
Się nie zmienią tu nigdy

To gorące szesnastki, dwudziestki
Czterdziestki tu wersy idą na setki
Zdejmij z oczu klapki
Kto naprawdę ma to we krwi
My to styl, z którego nie kpisz
To gorące szesnastki, dwudziestki
Czterdziestki tu wersy idą na setki
Zdejmij z oczu klapki
Kto naprawdę ma to we krwi
My to styl, z którego nie kpisz

Świeże skoki, bluza JWP i T-shirt
Emocji nie kiszę
Znów siadam w studiu i piszę
Już ładnych parę lat słyszysz mój
Głos w swoim audio
Wznoszę to na wyższy pułap
Tak jakbym był astronautą
Autor zajawek nietuzinkowych
Bez pudru jak Max Factor
Aktor pierwszoplanowy E-R-O z WWA
Cały świat to mój teren
Po sobie zostawiam ślad i
To nie tylko markerem
Mimo upływu lat nasz skład trzyma się silnie
Nie dziwne od '96 działamy w dobrej firmie
To JWP aka kuźnia talentów
Nie urząd patentowy
Raczej mistrzowie patentów
I nie zliczę skrętów
Które przeminęły z wiatrem
Od kiedy brat za bratem przejmujemy rap grę
Wiem, czego pragnę
Na pewno nie swojej krzywdy
Niektóre sprawy tu nie zmienią się nigdy

To gorące szesnastki, dwudziestki
Czterdziestki tu wersy idą na setki
Zdejmij z oczu klapki
Kto naprawdę ma to we krwi
My to styl, z którego nie kpisz
To gorące szesnastki, dwudziestki
Czterdziestki tu wersy idą na setki
Zdejmij z oczu klapki
Kto naprawdę ma to we krwi
My to styl, z którego nie kpisz

To jest ich H do I do P do H do OP
Gdy kładą na bit tekst
Nikt nie ma takich zwrotek
Te tagi JWP i progi tak wysokie
Że nie przeskoczysz mnie
Choćbyś leciał samolotem
To nie przelewki, gdy zaczynam proces nagrań
Poprzeczki nie zobaczysz nawet
Teleskopem Hubble'a wciąż mam tak
Że czuję wielki zaszczyt i dumę
To ta ekipa mi wskazała najciekawszy kierunek
Idziemy na szczyt, nawet kiedy mówią brednie
Jak jeszcze w nas nie wierzysz
Po tym LP ziom zbledniesz
Znów w klubie konkretnie przy okazji koncertu
Bo ludzie wpadli sprawdzić
Kuźnię prawdziwych talentów
To epicentrum, stąd idą te wstrząsy
Choć burzą mi porządek
Ja wciąż mam ich nie dosyć
Wciąż mówią mi że sztosy i propsują mnie opór
W ogóle nie myślę o tym
Tylko o następnym kroku

To gorące szesnastki, dwudziestki
Czterdziestki tu wersy idą na setki
Zdejmij z oczu klapki
Kto naprawdę ma to we krwi
My to styl, z którego nie kpisz
To gorące szesnastki, dwudziestki
Czterdziestki tu wersy idą na setki
Zdejmij z oczu klapki
Kto naprawdę ma to we krwi
My to styl, z którego nie kpisz

Mija półtorej dekady
A gorące wciąż żelazo kute
To nawyk, kładę prawdę na bit, nie farmazon
Skutek
Wyplute szesnastki przy nich topi się plastik
Gwiazdki bez liny uprawiają bungee jumping
To nie egzotyczne piaski, tęczowe sny i lazur
To brudny styl warszawski
W nim sznyt i pazur
Nie unikniesz słów gradu
Nigdy nie wychodzę z formy
Bo kocham rap na zabój
To coś więcej niż hobby
Nigdy nie schodzimy z orbit
U ludzi na playlistach
Przesłuchasz tych symfonii
Wściekłe blokowiska
Wers jak i przestylowe miszmasz
Władam słowem biegle X lat
Nie czaisz? W chuj idź Pan
Nie bądź tej kultury chwastem
Jak nie wiesz, kto to Big Pun
To odstaw kurwa dubstep
Słuchasz czegoś, bo modne
To ja kładę na to laskę
To jak chodziłbyś w Jordanach, nie wiedząc
Co to basket

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować