Kacper HTA, Fonos - Zoo tekst piosenki (lyrics)
FONOS: Gibbs, Felipe, GMB.
[Kacper HTA, Fonos - Zoo tekst piosenki lyrics]
Skoro nie zrobiłeś w nich nawet pół kilometra
Widzę lalusiów z dupami co
Szukają drogiego swetra
Widzę te dupy na zimie minus dziesięć
Ale w oryginalnych getrach
My to dzieciaki są z getta
Wtedy siedzimy przy skrętach
Może tu mało który tu
Ma aparycję Clarka Kenta
Za to od jakiegoś czasu już nie
Czuję się jak jebana przybłęda
W tym roku będę pomagał, bo nie wiem
Kiedy mi tu zostanie tu cmentarz
Chce więcej zostawić niż metraż
Wspomnienie, że kiedyś był krętacz
Trochę promocji zdepczą się nawet o karpia
Rusza po sklepie maraton
Vitkac'y prężnie myślą
Że są lepsi z tą ortalionową szmatą
Dla świadomych z wszystkich stron Fonos
Kacper nie dla idiotów
Nie wiеsz, kiedy przyjdzie zgon wiem
Żе zawsze jestem gotów
Moi ludzie to mój schron w
Razie wojny sypię popiół
Uzależniam was jak opium
Witam w mediach pisz protokół
Cenię to, co chuja warte mówię nara
Kiedy widzę co jest dla nich ziomek ważne
To jest mama nie chłopaku twoja stara
Będę mówił o tym, co jest kurwa warte
Będę mówił, gdy reguły to jest parter
Będę mówił póki będę stał za majkiem
Będę mówił póki będzie mi pisane
Jak ta gra jak na śniadanie
Będę podejmuję co dzień walkę
Nie daj wmówić sobie nic hej (wooo)
Swoją głowę mam na karku
Po swojemu chcemy żyć chodź wokół jest zoo
Szczują ludzi jak w zegarku
Nie mów o lansie, nie mów o hajsie balasie
Ty przecież nie znasz mnie
Jebie konwenanse lecę jak w transie
Zarówno na audio i lajwie
Pocałuj mnie mocniej skarbie
Mogę do domu nie wrócić dziś wcześniej
Na kanwie wydarzy się w końcu okazja
Kto w polu zostanie a komu łeb zetnie
O bez przyczyny nie ma nigdy
Stres pozjadał im głowy czyżby
Cash im wyprał rozumy zatem
Co chcą hardcoru i rządzić światem
Z pozoru wygląda inaczej wszystko
Bez koloru na tyle blisko
Zmienia widowisko od razu i forma
Przekazu ich ściemniony real talk
Emocje nie na sprzedaż
Nie locie nie ma przebacz w tej grze
Na ściemie ściema i kwitnie bazar
Gdzie na śmieciu leży śmieć
Być a nie mieć istotą celu jak
Wielu chciało by wiedzieć jak ma
Zaczerpnąć ma tlenu se przeliteruj
Musisz zacząć chcieć
Nie daj wmówić sobie nic hej (wooo)
Swoją głowę mam na karku
Po swojemu chcemy żyć chodź wokół jest zoo
Szczują ludzi jak w zegarku
Trzymam wysoko gardę
Wjadę w to gówno jak w tartę
Byle tu zrobić tą markę
Byle nie taką jak market
Nie na taką skalę jak Margaret
Chyba było by to już skandalem
Jak skończę z kolumbijskim katarem
Znaczy że będę pasował już na sławę
To moja klika nas nie rusza tutaj money man
Weź nie graj VIPa jak
Masz całe życie zbabrane
Nie ma co chlipać naczynie zostało przelane
Jaka lipa, gram, by wygrać lecimy z tematem
Zieje postrach, kiedy głos ma jakiś przygłup
Nie dla idiotów koszmar wracam
Niosąc nadmiar gliku
Jak testarosa klasyk zapnij
Pasy lepiej synciu jak wataha my wilków
Rap od zawsze mam w szpiku
Wróć na tory, gdy inni błądzą
Nie daj się w ciągnąć im w nic
Zakłamane story te słowa ciążą
Stały się klątwą jak kwit
Na dno opadł ponton jak sny
Z plagą wszyscy tacy jak ty
Więc do czego doszło jak ciężko pojąć
Nie dla idiotów ten styl
Nie daj wmówić sobie nic hej (wooo)
Swoją głowę mam na karku
Po swojemu chcemy żyć chodź wokół jest zoo
Szczują ludzi jak w zegarku