Kaen - Zdychaj tekst piosenki (lyrics)
Kaen [Dawid Starejki]
[Kaen - Zdychaj tekst piosenki lyrics]
By domem był kryminał
Siemanko głupia łajzo, żebym zgnił
Taki finał wjeżdża patrol, nasz patron
Przeklęta twa rodzina
Jak coś znajdą robią sajgon
Z chuja spadła tępa świnia
Nowe dowody znowu z dupy sypie ślinka
Mam powody
Bo zarzuty podsunęła wam dziewczynka
Niby to facet a zakrawa pod niewiastę
Obraził w łonie matkę, mogła zrobić skrobankę
I byłby spokój do wyroku, śpij spokojnie
Nie chcę urlopu
Zrozum policzone dni na wojnie
Zdychaj, zdychaj, powoli smaż się w piekle
Nie oddychaj, nie oddychaj
Zakończ to życie nędzne
Prędzej, węzeł na szyi się zaciska
Gdy wpada sie w nędzę
W urzędzie podpisana eksmisja
Ciepły fotel urzędasa, chłód domowego ogniska
Drogi hotel na wczasach
A tam została zgnilizna
Zdychaj, zdychaj, zdychaj
Zamknij w końcu powieki
Zdychaj, zdychaj, zdychaj
Twoim grobem będą ścieki
Zdychaj, zdychaj, zdychaj
Nigdy więcej nie oddychaj
Zdychaj, zdychaj, zdychaj, aj, aj
Pedofil, któremu kutas pod
Wpływem viagry stanął
Córki majtki zrzuca, teraz to upadły anioł
Analnie rozpruta, nie ujawni prawdy, zna ją
Więc co noc ją rucha, psychopaty jest ofiarą
Jego spocone ciało, chore fantazje
Które spełnia
Z kuchni na salon zaczyna inwazje
Tankuje do pełna
Zalał ją, kończy akcję, całuje ją od serca
Z pasją jest kochankiem, szanuje ją
To królewna bestia to demoniczne dziecko
W gardło wlany domestos
Plus elektryczne krzesło za zabawy z córeczką
Plugawy żyć nie może, Boże, przeszła piekło
Dzień zagłady na potworze
Schorzeń głębokie morza
Tonie w nich społeczeństwo
W telewizorze działa hipnoza, to szaleństwo
Na ten bałagan spada plaga, bliski koniec
Uwaga, nosi w sobie masę nienawiści człowiek
Zdychaj, zdychaj, zdychaj
Zamknij w końcu powieki
Zdychaj, zdychaj, zdychaj
Twoim grobem będą ścieki
Zdychaj, zdychaj, zdychaj
Nigdy więcej nie oddychaj
Zdychaj, zdychaj, zdychaj, aj, aj
Matki mordujące dzieci
Śmieci stają się grobem
Pękające szczęki, lęki wzbudzają mężowie
Przytłaczające dźwięki
Jęki tych bitych kobiet
Żyjące masy w nędzy bez pieniędzy wyrzutkowie
Witam dzieciaku w Polsce, poniżone rodziny
Leżące zwłoki pod mostem
Zgwałconej dziewczyny
Jej uroda była piękna, bardzo młoda
Uśmiechnięta
Wielka szkoda, nie ma tętna wołam Boga
Przy tym klękam
Jesteś gwałcicielem, zdychaj, zdychaj
Jesteś jebanym frajerem, zdychaj, zdychaj
Jeśli jesteś moim wrogiem to zdychaj, zdychaj
Jesteś fałszywym prorokiem to zdychaj
Zdychaj
Psychopaci gwałciciele są natury błędem
Degeneraci, skurwiele burzą mury
Burzą twierdze braci prowadzą pod cele
Ze strachu sprzedał ciota
Zapłaci ten kto ma feler
Do piachu koniec żywota