Kaz Bałagane, Belmondo - Czarna Magia tekst piosenki (lyrics)

Kaz Bałagane

Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱

[Kaz Bałagane, Belmondo - Czarna Magia tekst piosenki lyrics]

Za górami, za lasami, sobie żyje Nieporządek
Ona bierze temat w dziób i
Do tego pilnie używa rączek
Wchodzę w miejsce
Które miękkie jest jak pączek sobie szpącę
Jej cały nos ujebany jest w mące
Czasem błądzę, włóczy-kij, gimbus dwa tysiące
Mugolski fiut czy magiczne prącie
Hee, nie będę jebał się z
Hobbitem z mysim włosem
Dajcie mnie, jakąś kurwa czarownicę

Mów mi Liroy Merlin, leci bilon z kielni
Mam bokserki Calvin Klein i puchar amnezji
Nie Amnesty International, lecę na bal
Był póki znikł, taki trik
To nie biuro, ale ruro mogę
Zabrać cię na trip, nie KaZantip
Dobra faza to magic stick
Jestem czarnoksiężnik z Oz, przyszedłem tu po
To ściemnić coś ściemnić sos, ściemnić sos



Jestem tu, ja i zakon mój porobiony w chuj
Idź pan w chuj, twoja dupa żul
Szkoda na nią kul Józefa
Podobno otwiera się Twoim koleżkom
Kiedy sypią jej mefa
Dajcie jej kiepa, ej, dajcie jej kiepa
Szczena lata jej Air Force One
Airforcy mam, jordany mam i pęka gram
Na bar wpada stówa pozwijana w chińskie osiem
Czary mary
Przed chwilą jeszcze tu była w nosie

Jestem królem, ale nie podwórek
Palę chmurę, walę wódę
Z red bullem, mam kolorową bluzę
Nie z pitbullem, tylko z jakimś znaczkiem
Jak wjeżdżam tutaj, to się kurwo zatnie
Cesarzem jestem, nie Franciszkiem
Dlatego bucha smażę, jestem mistrzem
Wszystko niszczę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować