Kaz Bałagane - Mikołaj Koper tekst piosenki (lyrics)
Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱
[Kaz Bałagane - Mikołaj Koper tekst piosenki lyrics]
Mówią, żem jest włóczęgą
Ale w tych ładnych bistrach
Nie mogę spać bez benzo
Nie mogę spać bez benzo
Nienawidzę reggae i nie pijam yerba mate
Leżę w wyrze
Lecą przechujowe filmy o zombiakach
Kto ma szlachetniejszą duszę niżeli ma Jacek
Pod jajami łyso, bo to miejsce na matex
Ziemia to mi lata wokół chuja, a nie Słońca
Ja - Mikołaj Koper z WWA, a nie Fromborka
Jebie fana co się na mnie dąsa
Twoja dupa wśród raperów szuka sobie sponsa
To nie plastik, to mystic hit's
Kupię ci cycki
Choć jestem mniej powierzchowny dziś
Prawdziwy świr nie mówi o sobie
Że on jest freak
Rosnę w siłę tak jak Żabki, niepodobny nikt
Jebać moje Kenzo, za oknem jest Paryska
Mówią, żem jest włóczęgą
Ale w tych ładnych bistrach
Nie mogę spać bez benzo
Nie mogę spać bez benzo
Rapujesz, że twój kumpel robi ruchy
Takie teksty to piszą lamusy
Przeżyj coś innego niż odejście dupy
Wycieram końcówę w kudły twoich
Kumpli z grupy
Jeszcze złota nie mam, ale wkrótce się buduję
To, co mordo lubię, drogie ciuchy i łańcuchy
Ona świńskie kluchy, kiedy nosi Gucci lacze
Puszczam świętej pamięci se Jacka'e
Cała Polska liczy na mnie jak na cyferblacie
Tu Mikołaj Koper, nie jestem astronomem
Nomen omen, znam ekonomię
Jak obcować z kalafiorem
Kiedy byłem szczylem
Pracowałem dwa tygodnie w Orange i to tyle
Jebać moje Kenzo, za oknem jest Paryska
Mówią, żem jest włóczęgą
Ale w tych ładnych bistrach
Nie mogę spać bez benzo
Nie mogę spać bez benzo
Jebać moje Kenzo, za oknem jest Paryska
Mówią żem jest włóczęgą
Ale w tych ładnych bistrach
Nie mogę spać bez