Kaz Bałagane - Romby tekst piosenki (lyrics)
Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱
[Kaz Bałagane - Romby tekst piosenki lyrics]
Pani do mnie mówi "dzwoni kuzyn"
A ja na to "jeszcze proszę białko"
Złotówa nie mówi "do widzenia"
Tylko "z fartem"
Wiozę inne szlugi - nie te, co Tomasz Hajto
Dziś w zegarach Gortat, czy coś tam
Se pląsam, ona kręci się jak kompas
Puściłem nutę nie mm
Puściłem dupie Jacksona od końca
Dziadek miał skiety, całe w szarych rombach
Dziadek miał skiety całe w romby
Dzięki rodzicom, że nie wychowali trąby
Że nie zapierdalam o dwóch
Garbach jak wielbłądy
Że nie zapierdalam o dwóch
Garbach jak wielbłądy
Dziadek miał skiety całe w romby
Dzięki rodzicom, że nie wychowali trąby
Że nie zapierdalam o dwóch
Garbach jak wielbłądy
Że nie zapierdalam o dwóch
Garbach jak wielbłądy
Robisz ryj eksperta
Kiedy bierzesz chujnię na dziąsła
Dzwoni wuj, nie mam czasu już
Ni chuj, comme ci, comme ca
Żem pojadł flexa, jak mam lautpak
Odpalam jetpack jaki jetlag?
Twój człowiek buszmen, twój człowiek wieśniak
Do tego z przechujowym chrustem
Miał być wystrzał, skończyło się na kleksach
Kiedyś byłem smutny jak mordowali Nemeczka
Z placu broni wziąłem AK-47
Jakaś kurwa kręci nosem
Znowu chuj wbity w ciebie
Znowu robię rap o lamusach
Żeby tak na płycie ale chuj tam
Skumasz wujka, w szafie nie ma Zary
Już nie chujka
Dziadek miał skiety całe w romby
Dzięki rodzicom, że nie wychowali trąby
Że nie zapierdalam o dwóch
Garbach jak wielbłądy
Że nie zapierdalam o dwóch
Garbach jak wielbłądy
Dziadek miał skiety całe w romby
Dzięki rodzicom, że nie wychowali trąby
Że nie zapierdalam o dwóch
Garbach jak wielbłądy
Że nie zapierdalam o dwóch
Garbach jak wielbłądy