Kaz Bałagane, Pezet - Za linią tekst piosenki (lyrics)

Kaz Bałagane Pezet

Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱

Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska

[Kaz Bałagane, Pezet - Za linią tekst piosenki lyrics]

Latałem w koszulce Fishbone z lumpeksu
W dresie Realu z łapkami od Kelme
W Legii grał Citko z Karwanem i Mięciel
Rzucam z balkonu ziemniakiem w koleżkę
Siedzę i patrzę na dziewiątym piętrze
Widzę stąd Sezam i całe Śródmieście
Tam kupię koszulkę
Słabą replikę Andy'ego Cola
Na piersi Manchester
Może w niej gola bym strzelił
Jak wyjdę idę na bojo co mam je pod blokiem
Mama kolegę na obiad już woła, zostały muły
Co z nimi nie kopie idę do sklepu
Skaczę przez płot w moich spodenkach
To mam ze dwa złote
Starczy na Colę lub Bravo Sport
Kocham to życie jak meczyki w środę

Dzięki Bogu, żе nie miałem spodni Bomber
Dzięki za magazyn Gol
Dzięki za komara na dupy i rеkordy


I że względnie późno zajebałem w trąbę
Dzięki Bogu, że nie miałem spodni Bomber
Dzięki za magazyn Gol
Dzięki za komara na dupy i rekordy
I że względnie późno zajebałem w trąbę

Wspominam stare czasy
Nosiłem wtedy podrabiane dresy Barcy
Dziś jadę przez Warszawę
Zmieniam pasy i cieszę się
Że względnie późno zajebałem pasy
Później wracałem gdzieś z trasy
I dwie pensje starych robiłem tam w weekend
Ale wtedy nie grał już w Barcie
Luis Enrique my wychodziliśmy z
Piłką na ulicę
Z ziomkiem pod blokiem puszczaliśmy sobie
Głośno rap z okien
Tworzyliśmy duet jak Jordan-Pippen
Zwijaliśmy to w bibułę gdzieś w weekend
Bez perspektyw szedłem chodnikiem
I z ósemką chciałem grać jak Stoiczkow
Ktoś tam pyknął bramkę lobikiem
Ja już piłem wódkę ciepłą i czystą

Dzięki Bogu, że nie miałem spodni Bomber
Dzięki za magazyn Gol
Dzięki za komara na dupy i rekordy
I że względnie późno zajebałem w trąbę
Dzięki Bogu, że nie miałem spodni Bomber
Dzięki za magazyn Gol
Dzięki za komara na dupy i rekordy
I że względnie późno zajebałem w trąbę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować