Kaz Bałagane - Znałem typa 2 tekst piosenki (lyrics)
Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱
[Kaz Bałagane - Znałem typa 2 tekst piosenki lyrics]
Typa, co chodził co tydzień na kurwę
Typa, co myślał że naliczy dzieci
Kiedy samemu mu zwisały dundle
Pamiętam gościa
Co wisiał w garażu i jego córkę
Pamiętam typa, co walił te
Kwadraty z wujkiem
Pamiętam typa, co wyszedł za bulwę
Znałem typa od groteski
Znałem typa od tragedii
Znałem typa - żaden mędrzec
Ale cennych słów nie szczędził znałem typa
Co płacił poczwórnie za wszystko od ręki
Znałem typa, co kupował lajki z Indonezji
Znałem typa
Co w prokuraturze nie wytrzymał presji
Znałem typa, znałem typa
Znałem typa, znałem typa
Znałem typa, znałem typa
Pamiętam typa
Co z wujkiem dopiero to srogie miał loty
Bolał go jego zły dotyk - złapał siekierę
Bo nie było mocy innej
Pewnie nie żyje lub żyje gdzie indziej
Znam typa, co pobił tu psa
Znam typa, co zrobił to w windzie
Znam typa, co trzymał materiał u mamy
Choć mordo to nie byłem ja
Znam typa, co siedzi z jabcokiem na piździe
Pewnie tak siedzi po dziś dzień
Znam typa, co wiecznie kołuje metadon
Znam typa, co myśli, że co dzień mu wjadą
Znałem typa od groteski
Znałem typa od tragedii
Znałem typa - żaden mędrzec
Ale cennych słów nie szczędził znałem typa
Co płacił poczwórnie za wszystko od ręki
Znałem typa, co kupował lajki z Indonezji
Znałem typa
Co w prokuraturze nie wytrzymał presji
Znałem typa, znałem typa
Znałem typa, znałem typa
Znałem typa, znałem typa