KęKę - Chwila tekst piosenki (lyrics)

KęKę

KęKę [Piotr Siara] Radom/Warszawa, Polska

[KęKę - Chwila tekst piosenki lyrics]

Braka, yo!

Po robocie umęczony wracał z delegacji
Napalony, chce do żony zastał in flagranti
Ją obcy typ chce cię zbłaźnić ziom
Jak ty robisz ciężki pieniądz
On ją pieprzy moc
Tętno jakieś ze dwie stówy jak nie lepiej
Płonie pięść w czoło, żyła
Padniesz trupem babe, babe
Jak to mogłaś zrobić Basiu, pytasz
Po czternastu latach razem
A ty nagle kurwa lubisz się sypać?
Krótka chwila: "co pod ręką?"
Łapiesz za parasol
Mocno w dłoni, załzawiony, krzyczysz "Basiu
Basiu" tak kochałem serio bardzo, bardzo
A ty z obcym typem bra-ka-ka-ka
Dzieci nie wybaczą
Krótka chwila zmienia życia, jak emocje łapią
Powiedz co na jego miejscu ty


Byś zrobił z Basią?
Typ o tyle rozgarnięty, że nie zrobił im nic
Dzisiaj żyje z całej pensji plus
Dzieciaki są z nim

Nie bój się żyć, nie bój ostro grać
Tego uczy cię dzieciaku, pierdolony rap
Tylko zapamiętaj to, że nim zrobisz krok
Do przodu patrz, bardzo łatwo
Jest o błąd, aha, yo

Opalony, zajarany, leży gdzieś w Tajlandii
Na hotelu all inclusive, dobre driny, palmy
Wieczorami z koleżkami pali hasz, je piksy
Się zarabia w korporacji
To ich stać na dziwki
Młoda sucz, się wystrzelił
Szarpał by jak zły
Kumple dogadują cenę, on po drinach rzyg
Ile czasu mu z tym zeszło, nie pamięta dobrze
Ale nie widzi koleżków
Kurwa gdzie jest hotel?
Jakimś cudem w końcu trafia
Choć taryfiarz kutwa
Skasowany na dolarach, bardzo chce do łóżka
Rano skacowany, już przywala sprasowany
Klina łychą
Tacy grzeczni z wielkich miast się bawić
Przeszło trochę, łapie Nokie
Do znajomych dzwoni
Nagle szarpie ktoś za klamkę i wracają oni
Każdy blady, przerażony, w obstawie policji
Trefny hasz
Trefne piksy plus nieletnie dziwki

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować