Killaz Group - W Tych Klubach tekst piosenki (lyrics)
[Killaz Group - W Tych Klubach tekst piosenki lyrics]
Zalewam się w trupa
Czegoś szukam, przy psach palę głupa
Taka nauka, jedyne wyjście to zmiana
Byleby nie utonąć w planach
Walę prosto z mostu, noszę wężowy kostur
I nie stosuję postu, kiedy mam siano
Mówi DGE tak jak Lucky Luciano
Ciągle gram to samo
Choć ciągle coś innego, coś czego nie grano
Bo to te słów paradoksy, słów sagi
Jednym chleb dają koksy, innym dragi
Te bloki ciągle są blisko magii
Na czole mam tajne znaki jak chińskie tagi
Jeansy Bugi, świat pełen magii, świat wrogi
Te ulic rogi
Nawijam swoje dalej jak Snoop Doogi Dog
Kolejny rok, krok za krokiem
Blok za blokiem, mijam tysiące okien
Rzeczywistość spaprana
W bramach stukam, przejścia szukam
Jak Dalai Lama szczęścia sztuka
A wokół tylko oni, żyjący w monotonii
Siódmy raz w tym tygodniu jem pizzę pepperoni
Świat w pogoni, ósmy kurczak u Chińczyków
Mam w chuj złych nawyków
Jak ci nie pasuje to to wykurw
A oni mówią mi wciąż
Że prowadzę się niezdrowo
Raz czuję się spoko, a raz czuję się chujowo
Żyję polowo, raz piję teklę, raz wyborową
Jadę stylowo, raz z łychą, raz z żołądkową
Czasem ćpam to i owo, i palę zioło
Jadę rapowo, wiesz stuprocentowo
Na oko lubię ładny widok i ładny zapach
Na węch a w uszach lubię jęk słyszeć
I lubię błyszczeć na scenie
I lubię to ciężkie brzmienie
PDG plemię - to jest we mnie
PDG plemię - to jest we mnie
Wiesz co robię, wiesz co robię
Ja w tych klubach i hardkorowa nuta
Zalewam się w trupa
Czegoś szukam, przy psach palę głupa
Taka nauka, jedyne wyjście to zmiana
Byleby nie utonąć w planach
Ja w tych klubach czasem też mam niezły ubaw
Gdy dupy na parkiecie, w loży my i dobra wóda
Finlandia - może być synu spoko
Jedziemy z nią teraz jak tu
Co niektórzy z koką pyrlandia tak się bawi
Jak w swych produkcjach Rocko
Ty tego nie trawisz, a to jest to pokolenie
Co lubi mocne brzmienie
A swe korzenie pamiętaj jak przez mgłę
Sam nie wiem czemu w to brnę
Jakieś to wszystko mdłe
Przypomina niekończącą się grę
A kraina agresji jest tylko tłem
Złem koniecznym
Ścigania organy, dla nas to kurwy i chamy
I o to dbamy
By się nie zbłaźnić i nie dać plamy
Wyrwać się z bagna - to
Było ważne dla mojej mamy
A rany z czasem się goją - to gówno prawda
Czułem się pokonany kiedy umarła
Mieszkanie ze starym wtedy było
Niczym kolonia karna
Zła karma co jakiś czas się we mnie odzywa
By nie utonąć w planach
Dzisiaj ten rap nagrywam
Wielu wrogów, kilku tych bliskich
Tak właśnie bywa
To o nich, to dla nich, ja i moja ksywa