Kojot, Oxon - Doomslayer tekst piosenki (lyrics)
[Kojot, Oxon - Doomslayer tekst piosenki lyrics]
"zamknij mordę", przybywam
By dokonać strasznych morderstw
Zwalczyć hordę, choćbym miał
Się stać cyborgiem
Ha? Choćby ją wspierał jakiś arcy podlec
(giń) zniszczę w sobie to, co za
Wygodne, wygram z losem, choćby klawikordem
Ale dziś biorę karabin, mają krwawić
Zanim ja przerobię sobie ich flaki w sorbet
(śpij) rozjebię tu w sobie jebaną
Niemoc, przyjmuję bomby
Wybucham jak cacodemon
Chłam we własnej głowie traktują
Tu jako dzieło, jak wbija się w inne głowy
Znaczy mamy przełom druga to złość
(złość) , sam się gubię, czy na siebie
Czy na innych (oho) wyłupię jej wzrok, jak
Przestanie pytać "kto?"
Ja przestanę być wiecznie niewinny
Overthinking, już go widzę z
Dala, mroczne myśli, ugodzi w nie taran
Splot zawiści spychał, wypierdalaj
Dziś dołożę starań
By się z mą siłą nie skalał
W głowie tylko, czy tych mord nie mąci wiara
W szafie mam szkielety, są jak zombie
Balast samemu porachuję sobie kości
Zaraz, noszę demony
Które chcą mnie skroić z ciała
I się cały czas głowią z
Trudem, plany jakieś psuć, snuć, tam mogą
Spotkanie z nimi we mnie rzadko jest
Cudem, najpierw chciał mi podać rękę
Lecz jest antropokub'em
Wiatr aż kul wieje po Twój
Player, zgniatam swój strach
Tu chciał się chuj przejeść
Mam czas, diabłu się w twarz znów śmieję
Zagłada na bank Doomslayer
Doomslayer
Daj mi piłę, ja zetnę tym głowy
(ta) , zrobię trofea, będą piękne ozdoby (oh)
Cały arsenał, mam na sieczkę sposoby
I niedługo to rozjebię
Zacznę wreszcie tu łowy (ta)
Będzie po mojemu, słyszę "nie chcę odmowy"
(nie) , życie to gra
Ja jestem wiecznie gotowy
Ale za często bywam egoistą i na
Wszystko patrzę z perspektywy pierwszej osoby
(ta) lenistwo i presja - przez to Kojot
Jako raper spadł na dno
Spierdoliłem wszystko, nic nie osiągnąłem
Takie fakty, w sumie gorzka prawda
Bo z takim potencjałem puszczam tylko jakieś
Z pizdy featy na wyjebce, raz na rok
Płyta z Tomkiem, pewnie Słoń
Nie wierzył nawet, że się zbiorę i że kurwa
Nagram to wszędzie hordy demonów
Ja muszę ogarnąć to sam (sam)
Mają nadzieję, że pójdzie im
Łatwo i mnie pokonają, już walą do bram
(bram) widzą światełko w tunelu, dlatego
Bo rzadko w to gram (aha)
To ja stoję na końcu tutelu
A w ręce bazooka, strzał to-to strzał
(blau)
Puszczam lawinę myśli, spada cała fala
Ona kabinę zniszczy
Życie na maksa, nie chcę apteczki
Może co najwyżej jako boss się napiję whiskey
Wszędzie krew na ścianach, a ja walę pociski
Zrobię na tyle czystki
I to nawinę, pizdy, bo mnie bawi
Ten wyścig, kogoś trafiłem z listy
Zaraz zabiję wszystkich
Doomslayer