Komil, Stiwen - Jeden za jednego tekst piosenki (lyrics)
[Komil, Stiwen - Jeden za jednego tekst piosenki lyrics]
Poznałem go w wieku dwóch lat
I dalej jest ziom dziś kumplem
Mym ale kiedy mu trudniej
Nie wiem kiedy szczerze spytał
Jak mi poszedł turniej i tak wiem
Że to nietakt nawijać o takich rzeczach
Ale teraz we mnie wzbiera to
Dzisiaj bo byłem świadkiem
Jak umiera przyjaźń, która
Miała trwać zawsze, on
Zadłużał się, po dłuższym oddawał czasie, mi
Drugim już rzadziej, mówił sprawa ma bracie
Gdy nagle stracę tu zasięg
Kliknę start i zamknij
Po ilu dniach się o mnie
Ktoś z was zamartwi i
Strzelam, iż żadny i nie mów mi nieprawdy
Że miałeś mało czasu, albo jechałeś na narty
(to blef) zasób przyjaciół jest wciąż
Dla mnie niezmienny
A rozczarowanie ludźmi stoi
Na porządku dziennym
Zobacz, to zachowanie budzi znów
We mnie nieufność
Szkoda się już łudzić, już umiem mówić trudno
Przy Tobie się spalam jak kartka w ogniu
Z tym listem który pisałem w każdym tygodniu
Ale dziś wiem, tak musi być bo nie umiem
Zapomnieć o Tobie, zgubić myśli w tym tłumie
I nie wiem co czujesz, kiedyś pisaliśmy o tym
To był narkotyk i po tym już wiem
Że nie rozumiem tego
Chyba głupoty mi w głowie poczuje otchłań
Z nadzieją
Że przyjdzie dzień w którym Cie spotkam
Trochę się boje, bo zostać dłużej nie mogę
Już mam dość ciągłego bałaganu w głowię
Proszę
Odpowiedz, bez Ciebie nie mogę oddychać
A idioci przez internet
Nazywają mnie hejterem
Chce coś od życia, chyba mam takie prawo
Póki oddycham muszę w siłę obrócić słabość
Wiem to dzisiaj, samotność potrafi zabić
To misja którą muszę wypełnić sam jak Baggins