Komil - Mamed Polak tekst piosenki (lyrics)
[Komil - Mamed Polak tekst piosenki lyrics]
Na moje uro z całej klasy
Przyszły dwie osoby i to było smutne
A dzień wcześniej u ziomka były
Uro kurwa jak z wołga
Jego mama była zazdrosna, chuj wie o co
Ale dało się poznać
Moi rodzice nie chcieli mnie poznać
dla ojca liczy się forsa
Też za dzieciaka tam żyłem na blokach
Do dzisiaj się tego wstydziłem, ta
Dziś mija dekada jak ich nienawidzę
Jak topię się rzygami, kaszlę
Czasem myślę chciałbym mieć tatę
Czasem myślę chciałbym mieć mamę, jak ty
Ale wiem że tak się nie
Stanie, nie zapomnę im, nie wybaczę
Nie kupicie mnie za sto baniek, nie
Nie robi to na mnie wrażenia
Dlatego tak kocham pokera
Siedzę i cisnę se po miliarderach, ta
Pewnie dlatego nie mają w papierach
A ich córki chcą ze mną na melanż
Żyję sobie na wolno
Mam urwany film jak Apollo
Kocham Moet, pizze i wolność
Nie wierzyłem, że dożyję osiemnastki
Raz, dziś mam urodziny dwa-trzy
Ja, skazany na bycie sławnym
Życie to podium, a ja zawsze byłem czwarty
Ja, ja dożyłem osiemnastki
Strach, odjebałem w głowie z klamki
Mam w oczach hejt mojej matki
Mamed to Polak, od pięciu lat jestem martwy
Ja
Gdy budzę się, jestem zdziwiony, że żyję
Dochodzę do siebie, jest kwadrans
Nie mam ochoty i siły otwierać oczu
Dla mnie to walka
Głodny w piekle zjadłem diabła, palce lizać
Karma wraca, więc musiałem się popisać
Nie pytaj mnie mała o znaczenie ciała
Prawą się witam, a lewą zabijam starania
Jestem leworęczną śmiercią
Z miłością na dłoni biegnąc
Przeszedłem piekło, wszystko jedno mi
Wszystko jedno mi dziś, wszystko jedno mi
Wszystko jedno mi, wszystko jedno mi
Nie wierzyłem, że dożyję osiemnastki
Raz, dziś mam urodziny dwa-trzy
Ja, skazany na bycie sławnym
Życie to podium, a ja zawsze byłem czwarty
Ja, ja dożyłem osiemnastki
Strach, odjebałem w głowie z klamki
Mam w oczach hejt mojej matki
Mamed to Polak, od pięciu lat jestem martwy
Ja