Koneser - ONIEYONIE tekst piosenki (lyrics)
[Koneser - ONIEYONIE tekst piosenki lyrics]
Bierz do buzi, zanim zapierdolisz grocha
Nie podoba się to strzała i wynocha
Nie wycieraj gęby moją ksywą
Bo będzie czysta podłoga
Zapierdalam w timberlandach po
Tym brudnym betonie
Patrz na dłonie tamtych gwiazd na tronie
Cały czas mam w głowie pusto
Patrz jak płonie ona szepta mi do ucha
Żebym nagrał coś o niej
Od dawna czekam już na koniec świata
Ten materiał, to nie
Oni zagubieni w poematach
Blisko gleby, nadal do niej wracam
A na plecach tańczą mi demony
W rytmie trapu wbijają kopyta
Brudne klatki i perony
W każdym biegu do koryta
Pytają co u mnie słychać zależy kto pyta
Ciągle odwiedzam szpitale
Ale nie widzieli mnie na odwykach
Z dala nadal od tego syfu
Prowadzi światło na ciemny korytarz
Żyjesz na forum tu smyku
Dlatego ulic tu nocą unikasz
Z tym materiałem chodzę jak mumia
Jestem tym typem co ciągle Cię wkurwia
Zrobię twą dupę, nie będzie jej pół dnia
A miała kuć niby na studia
Nie ufam dziwce, do podłogi szmaty
To moja sekta rzuca granaty
Schodzi tu niżej i bierze do japy
Za parę lat pętla albo karaty
To mój fach, a więc tu nie strzelaj focha
Bierz do buzi, zanim zapierdolisz grocha
Nie podoba się to strzała i wynocha
Nie wycieraj gęby moją ksywą
Bo będzie czysta podłoga
Zapierdalam w timberlandach po
Tym brudnym betonie
Patrz na dłonie tamtych gwiazd na tronie
Cały czas mam w głowie pusto
Patrz jak płonie ona szepta mi do ucha
Żebym nagrał coś o niej