Koneser - Perski Dywan tekst piosenki (lyrics)
[Koneser - Perski Dywan tekst piosenki lyrics]
Co ukradnie a co rozda
Ciągle czuję posmak, to jak klątwa
Pierdole życie na raty, wypijam je do dna
Wypijam je do dna
Wychodzę na balkon rozpalony jak pochodnia
Rozpalony jak pochodnia
Jebana monotonia, robimy to samo co dnia
Moja droga to nie perski dywan
Olaboga płonie miejski wymiar
Rola Boga w głowie lekki wywar
Zawiśnie na każdej pętli rywal
Nie gadaj mi co mam robić
Spalamy spliff to nas rodzi
Nie powiem nic, kiedy stoję w tym
To nie film, to dla naszych rodzin
Chyba teraz czuje podziw
A Ty idź tam po dziwkę
Niewygodne flow dla tych co stoją na topie
Przy mikrofonie stoją sztywno
Jak pop-filter, a niby flow inne
Pierdole rapera co tam gada wiele
Kiedy stoi po bilet w kolejce
Bo tylko wtedy stoi tam na czele
Kiedy wejdzie za kamerę zmienia
Się jak Transformers
Wejdzie do auta ale pewnie tu nie w Panamere
Stanę sobie teraz tam
Nie pogadamy tu o hajsie
Czyli stoję sobie teraz sam
I tak pewnie długo strasznie
Nie wiem o co chodzi im
Czy to prawda, czy to kłamstwo
Teraz czekam tylko na te dni
Które, nami nie gardzą
Ile los da nam, ile doznań
Co ukradnie, a co rozda
Ciągle czuję posmak, to jak klątwa
Pierdole życie na raty, wypijam je do dna
Wypijam je do dna
Wychodzę na balkon rozpalony jak pochodnia
Rozpalony jak pochodnia
Jebana monotonia, robimy to samo co dnia