Kubanczyk, Kamerzysta - Gramy tekst piosenki (lyrics)
Kubanczyk [Jakub Michał Flas] Szczecinie, Polska 🇵🇱
[Kubanczyk, Kamerzysta - Gramy tekst piosenki lyrics]
Rap od zawsze w moim sercu
Trzecia godzina
Czarna astra wokół gasną światła miasta
My freestyle rzucamy instrumental, DJ Mustard
Już wtedy zapisałem kilka wersów
Na tych kartkach a dzisiaj w popularnych na
YouTubie "Lady Pank" gra
Ale od zawsze jedna myśl, only zajawa
A na głośnikach nieustanie
Leciał Tomasz Chada marzenia się spełniają
To jest bardzo dziwna sprawa
Na koncie miałem debet
Teraz w swoim studio wersy składam
Koleżanka na My Story zapodała sztos od Samra
Ja wracam do korzeni, bo to piano to petarda
Te bitwy newschool, oldschool
To powoli mnie wykańcza
W moim sercu zawsze rap gra
Do gimnazjum wiozła mnie linia dwunasta
A głucha noc od Peji
Ciągły replay na słuchawkach
Wagony tagowane resztki spray'a
Ślad na palcach pisze kawałek w nocy wraca
Do mnie wspomnień magia
Maria na osiedlu była stałym gościem
Łatwe siano, licząc gramy było prościej
Ciągły melanż i powroty o dziesiątej
Wyrok przyszedł, trzeba było wydorośleć
Maria na osiedlu była stałym gościem
Łatwe siano, licząc gramy było prościej
Ciągły melanż i powroty o dziesiątej
Wyrok przyszedł, trzeba było wydorośleć
Maria dawała natchnienie robimy teraz hałas
Sprawdzaj szczecińskie podziemie
Te pierwsze bitwy freestylowe
Ja stoję na cenie pamiętam słowo w słowo
Jak walczyliśmy z Riderem
Chciałem mieć więcej siana żeby
Spełnić swe marzenie i popełniałem błędy
O tym posłuchaj w refrenie
Wszyscy pewnie zdziwieni
Że ten podkład stare brzmienie
Ja odpowiadam hejtom
Że bez tune'a też istnieje
Wielu pokłada nadzieje, na
Tracku pierwszy milion
Oni myślą "Oszaleje!"
Ja pamiętam skąd jestem
Tak na blokach wciąż widnieje
Mogę spać na pieniądzach
Chlebem zawsze się podzielę
To szczere, jak każda łza radości
Gdy jestem na scenie
Rodzina wyciągnęła rękę gdy byłem na glebie
Całe dzieciństwo na piaskowym boju
Naszym Wembley niektórzy w niebie
Prusa pamięta o tobie Przemek
Maria na osiedlu była stałym gościem
Łatwe siano, licząc gramy było prościej
Ciągły melanż i powroty o dziesiątej
Wyrok przyszedł, trzeba było wydorośleć
Maria na osiedlu była stałym gościem
Łatwe siano, licząc gramy było prościej
Ciągły melanż i powroty o dziesiątej
Wyrok przyszedł, trzeba było wydorośleć
Z szarego okna zaczęły dawać przekaz
Mi pierwsze promienie słońca
Różniłem się od innych
Chociaż kręta była droga
To moja konsekwencja utrzymała mnie na nogach
I nie raz się potknąłem
Jedna sprawa wciąż jest w sądach
Lecz bez życiowych lekcji człowiek nie
Jest w stanie nic osiągać
Już 5 lat temu z internetu znała cała Polska
Emocje masz na wersach
Wtedy sława mnie przerosła
Ukryłem się przed światem pod postacią worka
Ujawnię się niedługo
Rap mnie coraz bardziej wciąga
To wszystko na poważnie
Nie jak piszą czysty spontan
Kiedyś mnie chcieli zabić
O tym też będzie na zwrotkach
Wciąż piszą na portalach
Że ja robię bekę z rapgry a za dzieciaka na
Głośnikach oldschoolowe gadki
Z Kubańczykiem wytwórnia
Nas nie połączyła kasa
Wyroki, szare bloki i do muzy wspólna pasja
Pasja i do muzy wspólna pasja (pasja, pasja)