Kubanczyk, Małach - Osiedlowe ławki tekst piosenki (lyrics)

Kubanczyk Małach

Kubanczyk [Jakub Michał Flas] Szczecinie, Polska 🇵🇱

Małach [Bartłomiej Małachowski] Warszawa, Polska

[Kubanczyk, Małach - Osiedlowe ławki tekst piosenki lyrics]

My z osiedlowej ławki, rozmowy po świt
Każdy z nas tylko marzył, to spełnia się dziś
Jak rodzice są dumni, to nie chcę już nic
Przeszedłem niezłe piekło by tu z wami być
(co?)

My z osiedlowej ławki, rozmowy po świt
(yeah, tak jest)
Każdy z nas tylko marzył, to spełnia się dziś
(spełnia się dziś)
Jak rodzice są dumni, to nie chcę już nic
(nie, nie, nie)
Przeszedłem niezłe piekło by tu z wami być
(by z wami być)
My z osiedlowej ławki, rozmowy po świt
(yeah, tak jest)
Każdy z nas tylko marzył, to spełnia się dziś
(spełnia się dziś)
Jak rodzice są dumni, to nie chcę już nic
(nie, nie, nie)
Przeszedłem niezłe piekło by tu z wami być


(by z wami być)

A wcześniej mogłem tylko śnić
Lecz najbliżsi, co wierzyli
Są tu ze mną aż do dziś
Jeździliśmy E39, aż mnie zawinęły psy
Różne bywały przypały, lecz kto
Mordy jak nie my, ej młody kot
Nowy rok wchodzę tu tylko va banque
Bilet, samolot i odwiedzam swoich
Bo przyjaźń i miłość to największy dar
Dziękuje rodzinie za to co mam
W końcu tych nocy nie spędzam już sam
Teraz inaczej już patrzę na świat
Przepraszam bliskich za błędy sprzed lat
Ej chyba ja mam inną głowę
Wolę bloki, gdzieś z gibonem
Zamiast w klubie drogą lożę
Chcę z nią siedzieć nad tym
Morzem i niekoniecznie Bałtyckim
To follow-up do człowieka
Który mnie oczyścił, haha
Ta muzyka jest naprawdę wszystkim
2k20, ciężka praca zobacz jakie liczby
Do dzisiaj nie dowierzam
Dobrze czuję się na ławce
W kapturze z blantem, pod blokiem Prusa 12

My z osiedlowej ławki, rozmowy po świt
(yeah, tak jest)
Każdy z nas tylko marzył, to spełnia się dziś
(spełnia się dziś)
Jak rodzice są dumni, to nie chcę już nic
(nie, nie, nie)
Przeszedłem niezłe piekło by tu z wami być
(by z wami być)
My z osiedlowej ławki, rozmowy po świt
(yeah, tak jest)
Każdy z nas tylko marzył, to spełnia się dziś
(spełnia się dziś)
Jak rodzice są dumni, to nie chcę już nic
(nie, nie, nie)
Przeszedłem niezłe piekło by tu z wami być
(by z wami być)

Yeah, yeah, my z osiedlowej ławki yeah, yeah
My z osiedlowej ławki, yeah, yeah
My z osiedlowej ławki, yeah

Nikt nie urodził się tutaj raperem
Choć myśli osób tak wiele
Po drodze same przeszkody i blizny na ciele
Potem ci kręcą aferę
Z początku nikt cię nie słucha
By potem polecieć za tobą
Jak wiatr co akurat zawieje
I znowu się sprawdza reguła
Że śmieje się ten, kto ostatni się śmieje
To jak HWDP pisane na murach
A potem ginę ci fura
I chociaż też ich pierdolę, to pierwsze
Co robisz, to dzwonisz na pały, nie uracz
Też szedłem jak ślepy za tłumem, a dziś wiem
Że to była bzdura (bzdura)
W grupie czujemy się silni, idziemy za grupą
Taka jest nasza natura
Osiedle od zawsze uczyło pokory i
Umieć się przyznać do błędów
Po mordzie czy butach
Czy ciuchach nie poznasz
Wariacie czyjegoś talentu
Myśleli, że jestem tak pusty jak
Puste ulice WWA po zmroku
Więc jak mnie skreśliłeś zawczasu, to pozwól
Że będę dziś solą w twym oku

My z osiedlowej ławki, rozmowy po świt
(yeah, tak jest)
Każdy z nas tylko marzył, to spełnia się dziś
(spełnia się dziś)
Jak rodzice są dumni, to nie chcę już nic
(nie, nie, nie)
Przeszedłem niezłe piekło by tu z wami być
(by z wami być)
My z osiedlowej ławki, rozmowy po świt
(yeah, tak jest)
Każdy z nas tylko marzył, to spełnia się dziś
(spełnia się dziś)
Jak rodzice są dumni, to nie chcę już nic
(nie, nie, nie)
Przeszedłem niezłe piekło by tu z wami być
(by z wami być)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować