Liroy - Głodny (phunkey shit) tekst piosenki (lyrics)

[Liroy - Głodny phunkey shit tekst piosenki lyrics]

Kiedy widzę jej piękne, długie seks-kończyny
To nie mam czasu na inne dziewczyny
Wszystko wkoło wymiera
Nikt inny nie istnieje
Nie wiem, co się ze mną dzieje
Mam jedynie nadzieję że ona mnie dostrzeże
Że wreszcie mnie dotknie
Na samą myśl o tym opadają mi spodnie
Jeden z członków szczy mnie, gorączki dostaję
I ten kawałek rapu o niej zapodaję
Spotkałem ją w nocy, była chyba dwunasta
Na skraju ulicy, skraju mego miasta
Była prawie naga i taka zagubiona
Od razu zrozumiałem, że ta jedyna to ona
Właśnie miałem podejść do niej, zapytać
Jak leci
Jak ma na imię i tak dalej-sami wiecie
Lecz nagle podjechała ekstra gablota
Ze srebrnymi klamkami, kierownicą ze złota
Wysiadł z niej jakiś facet
Rozmawiali przez chwilę


Potem wsiedli do środka i widziałem ich tyle
Od tego czasu śnię o niej
Ciągle z nią być chcę
Bo głodny jej ciała, bom głodny jest

Drugi raz na nią wpadłem
Chyba pół roku później
Wyglądała jeszcze piękniej, jakoś tak luźniej
Razem z nią były także jej koleżanki
Dowiedziałem się potem, że to znajoma Anki
Poprosiłem więc ją o pomoc wkrótce
Powiedziała: "Nie ma sprawy", myślałem
Że śnię umówiła się ze mną nazajutrz o ósmej
Ja już byłem gotowy wcześnie rano o szóstej
Wybieraliśmy się razem do niej na imprezę
Przypomniałem sobie nagle
Że przydałby się prezent
Wyskoczyłem więc na chwilę po
Prezent do miasta
Był piątek trzynastego, godzina trzynasta
Nie jestem przesądny, nie robiłem popłochu
Przechodząc przez ulicę wpadłem pod samochód
Doszedłem do siebie po paru godzinach
Patrzę-jestem w szpitalu, w około rodzina
Myślę sobie: "Kurwawa mać
Skąd ja się tutaj wziąłem?"
Nie pamiętam nic, nagle jednak się ściąłem
Że to nie był sen wcale, że pieprzone realia
Wpadłem pod samochód jak ostatnia kanalia
Miałem misję do spełnienia i nawaliłem
Wielką szansę mego życia znów zaprzepaściłem
Mimo wszystko śnię o niej
Ciągle z nią być chcę
Bo głodny jej ciała, bom wciąż głodny jest

Od czasu wypadku minęło już wiele
Kobiet miałem kilka, nowa co niedzielę
O niej myśleć przestałem niemal całkowicie
Lecz nagle diametralnie zmieniło się me życie
Gdy wczoraj wieczorem na imprezie u Niny
Spotkałem ją znowu-mą dziewczynę
Nad dziewczyny
Wyglądała wspaniale jak tym pierwszym razem
Jej powabne piersi wprawiły mnie w ekstazę
Cała reszta potem potoczyła się jak w filmie
Mimo iż na początku było tak niewinnie
Już po paru minutach wchodziliśmy w ekstazę
Uprawiając miłość w łóżku
Na stole oraz w wannie
Potem już po wszystkim wystawiła mi rachunek
Gdyż dziwką była, a ja zwykły czubek
Odtąd ostrożniejszy jestem w
Dobieraniu szparek
Wy uważajcie też, głodni bądźcie
Lecz z umiarem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować